poniedziałek, 27 sierpnia 2012

11 . Uczuć się nie wybiera...

Weszłam do pokoju, przy okazji trzaskając drzwiami. Położyłam się nieruchomo na łóżko i wpatrywałam się w sufit, jakbym tam zapisana była odpowiedź na chociaż jedno pytanie siedzące w mojej głowie. Znowu chciało mi się płakać. Poczucie, że ktoś przeze mnie cierpi po prostu mnie przerasta. Nie potrafię cieszyć się swoim szczęściem wtedy gdy ktoś cholernie cierpi, na dodatek przeze mnie. Myślę, że każda osoba która znalazłaby się w mojej sytuacji miałaby wyrzuty sumienia. Każdy kto nie jest egoistą by tak tego nie zostawił i starał się złagodzić sprawę. Sęk w tym, że ja nie mam pojęcia jak to zrobić! Nie porozmawiam z nim, bo to tylko pogorszy sytuację. Z resztą rozmawialiśmy już kilka razy na ten temat i żadna z tych konwersacji nie przyniosła efektów. Harry nadal jest we mnie zakochany. Przynajmniej tak to wygląda z mojej perspektywy. Moje oczy się zaszkliły, a już po chwili po moim policzku spłynęła łza. Jedna, samotna, słona łza. Sięgnęłam po mojego iPoda, który leżał tuż obok mojej głowy, w uszy włożyłam słuchawki i zatopiłam się w słowach melancholijnych piosenek , ponieważ tylko one wyrażały mój nastrój w tamtej chwili. Przymknęłam oczy i nawet nie wiedząc kiedy - zasnęłam.

Obudziło mnie przyjemne łaskotanie, czymś delikatnym w okolicach nosa. Otwarłam leniwie powieki, przetarłam oczy i spostrzegłam Zayna leżącego obok mnie jednocześnie bawiącego się małym piórkiem. Jego obecność wywołała na mojej twarzy uśmiech. Przybliżyłam się bliżej niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową, głowę opierając na jego barkach. Poczułam zapach jego mocnych perfum, których woń tak bardzo mi się podobała. Miał on go na sobie wtedy gdy się poznaliśmy. Na myśl o tej cudownej chwili mój uśmiech jeszcze bardziej się powiększył. I pomyśleć, że gdybym nie wysiadła z tej taksówki nigdy byśmy się nie poznali... Chłopak spojrzał na mnie kątem oka i poprawił kosmyk włosów, który niesfornie opadał na moje czoło.
- Dlaczego płakałaś? - spytał nagle zmartwionym głosem jednocześnie przypominając mi o wszystkim. Przetarłam oczy rękawem bluzy, której miałam na sobie, na twarz przykleiłam sztuczny uśmiech i powiedziałam :
- Płakałam? Nie, coś ty. To tylko alergia... - próbowałam skłamać, jednak wiedziałam że mi się nie udało, ponieważ chłopak spojrzał na mnie jednoznacznym wzrokiem, który miał mówić ' Wiem, że nie mówisz mi prawdy. '
- Znam cię zbyt długo, żeby wierzyć w takie bajki. - odparł - Gdy kłamiesz tak zabawnie drga ci prawa brew... - dodał i zaśmiał się pod nosem. Uśmiechnęłam się i pstryknęłam go w nos, a ten przybliżył mnie do siebie jeszcze bardziej, tak że nasze twarze były w odległości kilku milimetrów, a ja czułam jego oddech na swoim policzku.
- To dlaczego płakałaś? - ponownie zadał pytanie, na które ja tak naprawdę nie znałam odpowiedzi.
- Po prostu to wszystko mnie już przytłacza... - wyszeptałam wpatrując się w oczy Malika. Serce zaczęło mi szybciej bić, ale zdążyłam się już przyzwyczaić, bo dzieje się tak zawsze gdy jestem w jego towarzystwie. Do tego przyjemne dreszcze na plecach... po prostu miłość.
- Wszystko to znaczy co? Chodzi o Harrego tak? To wyobraź sobie, że od czasu kiedy wrócił do domu uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Siedzi w kuchni i smaży naleśniki, a robi to tylko kiedy ma naprawdę bardzo dobry humor. Więc w czym problem? - odparł i uśmiechnął się delikatnie. Przeanalizowałam wszystkie słowa po kolei, jeszcze raz, ponieważ wogóle nie zrozumiałam tej całej sytuacji. Jeszcze przed wyjściem był załamany, trzaskał drzwiami i do nikogo się nie odzywał, a teraz cały czas się uśmiecha i robi naleśniki...
- Mówisz to tylko żeby mnie pocieszyć. - powiedziałam niepewnie, unosząc jedną brew do góry.
- Jeśli mi nie wierzysz to sama idź sprawdzić. - westchnął chłopak. Odsunęłam się od niego, oparłam się łokciami o łóżko i coraz bardziej zdezorientowana całym zdarzeniem podrapałam się po głowie.
- Jeśli to prawda, to co się takiego stało, że w tak krótkim czasie jego humor polepszył się o tysiąc procent? - zapytałam podejrzliwym głosem.
- Nie wiem, ale mogę się założyć, że gdy zejdziemy na dół dowiemy się wszystkiego. - powiedział, objął mnie w talii i przyciągnął do siebie, po czym obdarował namiętnym buziakiem w usta. Uśmiechnęłam się, złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą w celu zejścia do kuchni i przekonania się na własne oczy, co do wyśmienitego humoru Hazzy.

To co zastałam na dole sprawiło, że oczy wyszły mi na wierzch. Harry, jak nowo narodzony krzątał się po kuchni w kolorowym fartuszku, podrzucając naleśniki jeden po drugim z uśmiechem od ucha do ucha. Teraz mogę oficjalnie stwierdzić, że nie rozumiem facetów. I że niby kobiety są zmienne? Spójrzcie na niego, a przekonacie się że jednak nie tylko. Reszta jak nigdy nic siedziała w salonie i zajmowała się sobą. Lou grzebał coś w telefonie, Liam oglądał jakiś film o dinozaurach, a Niall konsumował bombonierkę w kształcie serduszka. Stwierdziłam, że muszę się w jakiś sposób dowiedzieć o co chodzi. Tylko Louis mógł wiedzieć, bo przecież to jego najlepszy przyjaciel i wie o nim więcej niż on sam, więc w tej sytuacji na pewno nie było inaczej.
- Wytłumacz mi o co w tym wszystkim chodzi. - powiedziałam siadając obok niego na kanapie. Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem i odparł pytającym głosem:
- Ale w czym? - i wrócił do wystukiwania czegoś na klawiaturze swojego telefonu.
- Jeszcze 2 godziny temu Harry był wściekły i z nikim nie rozmawiał. Teraz siedzi w kuchni, smaży naleśniki i jest cały w skowronkach. I to niby kobiety mają zmienne humorki?- westchnęłam i rozłożyłam ręcę, na znak że nie rozumiem. Lou nadal wpatrzony w telefon, nie zwracając na mnie w ogóle uwagi powiedział:
- Na pewno poznał jakąś dziewczynę. - przeanalizowałam te słowa od pierwszej literki do ostatniej kilka razy i nadal do mnie nie dochodziło to co usłyszałam. Zayn miał rację, że Hazza się szybko zakochuję, a jeszcze szybciej odkochuję. W sumie to źle, ale dla mnie to chyba dobrze. Wreszcie da mi spokój, zapomni o mnie i przede wszystkim nie będzie cierpiał, tylko będzie szczęśliwy u boku innej dziewczyny. To całkiem przyjemny scenariusz, ale może też ona go zranić i Harry może być jeszcze bardziej przybity i smutny, a wtedy to już będzie totalny chaos... Ale nie wolno tak myśleć, jestem optymistką i mam nadzieję że wszystko mu się ułoży i trzymam kciuki za ich znajomość. Chciałabym tylko ją poznać...
- Znasz już jakieś szczegóły? - zapytałam podejrzliwie. Loui nic nie odpowiedział tylko nadal z głową w chmurach pisał esemesa. Wzięłam mu telefon z dłoni i włożyłam do tylnej kieszeni w spodniach, ponieważ wiedziałam że stamtąd nie odważy się go wyciągnąć.
- Oddaj proszę. - powiedział spokojnie, jednak wiedziałam że w środku się gotuję. W tym momencie wyczułam że coś się stało, ponieważ nigdy taki nie był. Zawsze uśmiechnięty i zadowolony, a dzisiaj mało brakuje, a na mnie za chwilę nakrzyczy.
- Czy coś się stało? - spytałam przysuwając się bliżej niego. Popatrzył na mnie tak jakby chciał zaprzeczyć, jednak za chwilę westchnął i odparł złamanym głosem:
- Casandra coś przede mną ukrywa. Nie wiem o co chodzi, nie chcę mi powiedzieć, bo od razu mówi że jak się dowiem to nie będę się chciał z nią więcej spotykać. Boję się, że coś z nią nie w porządku i boli mnie to że nie ufa mi i nic mi nie mówi... - przez chwilę pomyślałam o co mogło chodzić Cassie, ale długo nie zajęło mi żeby zorientować się, że ta sprawa napewno dotyczy jej rodziców, którzy są alkoholikami.
- Z nią wszystko w porządku, ale z jej rodzicami... - westchnęłam, ponieważ obiecałam że nikomu o tym nie powiem... Ale przecież Lou to nie jest nikt. To jest jej chłopak, musi wiedzieć.
- No co z jej rodzicami?! - syknął brunet.
- Jej rodzice są nałogowymi alkoholikami... Właściwie to ojczym i matka. Na dodatek temu ojczymowi zdaża się ją uderzyć... I to dosyć często. Cassie nie chciała, żebyś o tym wiedział ponieważ myślała że zniechęcisz się do niej. Wmawiałam jej, że taki nie jesteś i ona też już się do tego przekonała, ale po prostu się bała... Bała się że cię straci. - skwitowałam i przygryzłam dolną wargę. Lou nerwowo obracał telefon w dłoni wpatrując się w ścianę. - Proszę cię nie gniewaj się o to na nią... - dokończyłam i położyłam dłoń na jego ramieniu.
- Muszę z nią pogadać. Dzięki Megan. - odparł z lekkim uśmiechem i już za chwili szedł z mojego pola widzenia. Nie wiedziałam czy zrobiłam dobrze, że mu o tym wszystkim powiedziałam... Mam nadzieję, że Casadra nie będzie miała mi tego za złe.
- Megan jak dobrze że jesteś! Ile chcesz naleśników? - usłyszałam głos Harrego kierujący się w moją stronę. Lekko się otrząsnęłam i spojrzałam na niego.
- Ja? - walnęłam jeszcze lekko zdezorientowana tym całym zamieszaniem.
- A widzisz jakąś inną Megan obok ciebie? - powiedział z szerokim uśmiechem na ustach.
- Eee... Dwa? - jęknęłam i podrapałam się po głowie.
- W takim razie dwa naleśniki z nutellą i truskawkami. Takie jak lubisz. - odparł radośnie i puścił oczko w moją stronę. Chyba na prawdę już o mnie zapomniał... W sensie, że zapomniał o tym że był we mnie zakochany. Łatwo poszło. I bardzo szybko, przede wszystkim. Teraz będą wszyscy szczęśliwi! Jak w bajce. To optymistyczne podejście do życia mi się na prawdę podoba...

- Było pyszne! - stwierdziłam i złapałam się za brzuch, który był napęczniały jak balon.
- Zjadłem czternaście i jeszcze mi mało... - odparł Niall i zrobił rozczarowaną minę. Wszyscy wymienili spojrzenia i parsknęli śmiechem. Ten blondasek chyba na prawdę ma kilka żołądków. Przynajmniej tak mówi Zayn. Ja zjadłam dwa i to zdecydowanie za dużo, on zjadł czternaście i się nie najadł... Myślę, że ta istota byłaby dobrym materiałem do badań laboratoryjnych...
- To ja się ulatniam. Dziękuję bardzo za pyszną kolację, ale teraz mam ochotę się walnąć na łóżko i iść spać. - skwitowałam i w mozolnym tempie ruszyłam schodami na górę, do swojej sypialni. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę, czyli luźną, kolorową bluzkę i bokserki Zayna, które udało mi się pewnego dnia zwędzić z jego szafy. Położyłam się do łóżka i w natychmiastowym tempie zasnęłam. W nocy dręczyły mnie bardzo dziwne sny... Nie pamiętam już dokładnie co w nich było, jednak w pamięci zapadł mi jeden, w którym siedziałam na ulicy, cała zalana w łzach, z rozmazanym makijażem, a w okół mnie nie było nic, tylko czarna przestrzeń... Jakby świat się skończył. Po przebudzeniu zastanawiałam się o co mogło chodzić, jednakże nie przychodziło mi nic do głowy. Przemyślenia na temat snu przerwało mi ciche pukanie do drzwi. Nic nie powiedziałam bo już za chwilę drzwi się otwarły, a zza nich wyłonił się Zayn, ale kiedy zobaczył że nie śpię zatrzymał się i jakby chciał się wycofać.
- Ej, chodź do mnie. - szepnęłam i zrobiłam mu miejsce koło mnie. Chłopak położył się obok, mocno mnie przytulił, głaskając jednocześnie po włosach.
- Coś się stało? - spytałam cicho.
- Nic... Po prostu śniło mi się, że cię nie było, odeszłaś... Chciałem sprawdzić, czy to tylko sen... Moje życie wtedy było takie puste... Jakby cząstka mojego serca zniknęła... Nie wyobrażam sobie... Boże Megan tak bardzo cię kocham. - powiedział ledwo klejąc zdania nadal trzymając mnie w objęciach. Oczy mi się zaszkliły, a serce czułam w krtani. Te słowa były czymś najpiękniejszym co mogłabym usłyszeć kiedykolwiek w życiu. Uczucie które mi wtedy towarzyszyło, było czymś wspaniałym.
- Też cię kocham skarbie i nigdy nie odejdę. - wydukałam i obdarowałam chłopaka soczystym całusem.
- Nigdy? - spytał z delikatnym uśmiechem. Spojrzałam w jego oczy, które w tamtym momencie niesamowicie błyszczały, za sprawą łez które jeszcze nie zdążyły spłynąć, uśmiechnęłam się i odparłam:
- Nigdy. - po czym Zayn dał mi buziaka, jednak dla mnie to było za mało, więc przytrzymałam go ustami i zatraciliśmy się w długim, namiętnym pocałunku. Moim marzeniem było, żeby ta chwila nigdy się nie skończyła. Byłam wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na całym globie i mogłam to w końcu powiedzieć z łatwością, bez żadnego zawahania. Nic się dla mnie nie liczyło, tylko to żeby zawsze być z nim, do końca życia. A może nawet jeszcze dłużej...

Ze snu wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu komórkowego. Na prawdę nie miałam ochoty wstawać i szukać tego cholernego telefonu, zwłaszcza że koło mnie leży Zayn, który śpi tak słodko, że aż mi się miekko na sercu robi, a znając mnie na pewno z pierwszym ruchem który wykonam go obudzę. Telefon nie przestawał dzwonić, więc byłam zmuszona go odebrać. Wstałam, najciszej jak tylko umiałam i wzięłam w dłoń komórkę która leżała na biurku. Odebrałam natychmiast, nie zwracając nawet uwagi kto dzwoni, tylko po to by nie obudzić mojego skarba.
- Halo... - usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos. Mama. W tym momencie w myślach ukatrupiłam siebie za to, że nie spojrzałam na wyświetlacz i nie kliknęłam na czerwoną słuchawkę. Chociaż z drugiej strony to może i lepiej... Wreszcie sobie wszystko wyjaśnimy.
- Cześć mamo. - powiedziałam oschłym głosem siadając na łóżku.
- Boże Megan, wreszcie odebrałaś ten telefon! No ile można dzwonić! Myślałam że już nigdy nie odbierzesz! Wiesz jak my się z tatą o ciebie martwimy?! Gdzie ty do cholery się podziewasz i co ty sobie wyobrażasz?! Ile ty masz lat żeby samodzielnie podejmować decyzje i na dodatek nas o nich nie poinformować ?! No szczyt głupstwa... - wykrzykiwała do słuchawki. Właśnie dlatego nie chciałam odbierać tego telefonu. Wiedziałam że tak będzie.
- Po pierwsze, mam już wystarczająco dużo lat, żebym mogła sama podejmować decyzje. Po drugie, wy się z ojcem martwicie? Wy? Teraz przypomnieliście sobie że macie córeczkę? Trochę za późno! Wcześniej traktowaliście mnie jak powietrze, byłam dla was zupełnie nie ważna, liczyła się tylko praca i praca, a teraz gdy mnie nie ma nagle się martwicie?! Nie bądź śmieszna mamo. Miałam już dość tych waszych codziennych kłótni, dość codziennego płaczu, dość wszystkiego. I właśnie dlatego jestem tu gdzie jestem. I jestem szczęśliwa. Nawet bardzo szczęśliwa! Nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak teraz! Rozumiesz mamo, rozumiesz?! - mówiłam głośno, prawie krzycząc, a po moich policzkach spływały łzy. Po drugiej stronie na chwilę zapadła cisza.
- Ja... Ja nie wiedziałam, że było ci aż tak źle... Miałaś wszystko co chciałaś... - mówiła mama łamiącym głosem i jak mi się wydaję też powstrzymywała się od płaczu.
- Mamo do cholery jasnej w życiu nie liczą się tylko pieniądze! Ja chciałam po prostu czuć się kochaną... - wyjęczałam i rozpłakałam się jak dziecko.
- Przepraszam cię skarbie, przepraszam... - usłyszałam głos po drugiej stronie, mama nie wytrzymała i również zalała się łzami.
- Jedno przepraszam nie zagoi tych wszystkich ran... Było trzeba myśleć wcześniej. - wykrztusiłam i już chciałam zakończyć rozmowę, ale nie zdążyłam.
- Kochanie nie rozłączaj się! Chciałam ci powiedzieć, że bardzo cię kocham, strasznie za tobą tęsknię... I chciałam ci życzyć wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. - bez słowa kliknęłam na czerwoną słuchawkę i rzuciłam telefonem na biurko. Zaraz, zaraz... Jakich urodzin? Spojrzałam w kalendarz... No tak, dzisiaj 1 sierpnia, moje urodziny... Zupełnie wyleciało mi z głowy... Ale nie chcę robić jakiegoś zamieszania, nie lubię gdy wokół mnie się dużo dzieje. Westchnęłam i położyłam się z powrotem do łóżka. Zorientowałam się że Zayn już nie śpi. Chyba słyszał całą rozmowę z mamą... Z resztą nie dziwię się, mówiłam tak głośno, że nawet śpiącą królewnę zdołałabym obudzić. Nie chciałam o tym rozmawiać, a Zayn idealnie to wyczuł, więc o nic nie pytał, tylko objął mnie delikatnie i pocałował w czoło. Zayn wiedział o moich problemach z rodzicami, często o tym rozmawialiśmy, wiedział również że to oni byli powodem przez który się znalazłam w Londynie. Przytuliłam go mocno i zagryzłam zęby, żeby znów się nie rozpłakać. Pomyślałam znów o moich urodzinach i sama dziwiłam się, że o nich zapomniałam, bo ten dzień zawsze był w moim życiu ważny, co roku odliczałam kolejno dni do 1 sierpnia, a teraz tak po prostu zapomniałam. Przez ten cały rok, od moich siedemnastych urodzin pojawiły się kolosalne zmiany, cieszę się że na lepsze, a nie na gorsze. Poznałam miłość mojego życia, a to chyba najlepsze co mogło mnie spotkać.
- Jesteś najlepszym prezentem jaki kiedykolwiek mogłam sobie wymarzyć na urodziny. - powiedziałam cicho, prawie niesłyszalnie. Przez chwilę trwała cisza, jednakże Zayn ją przerwał i odparł zdziwionym głosem:
- Urodziny? Masz dzisiaj urodziny? - i zrobił duże oczy.
- Emmm... No tak, osiemnaste. - powiedziałam lekko speszona.
- I dlaczego wcześniej nic nie powiedziałaś? Megan osiemnaste urodziny to wielkie wydarzenie w twoim życiu! - mówił podekscytowanym głosem. - Wszystkiego najlepszego kochanie! - dokończył i ucałował mnie. Uśmiechnęłam się i podziękowałam.
- Idziemy na dół powiedzieć chłopakom! - stwierdził, złapał mnie za rękę i zaprowadził na dół, a ja nawet nie zdążyłam nic powiedzieć. Znając tych wariatów na pewno będą chcieli zrobić coś głupiego, a ja nie lubię dużego zamieszania wokół swojej osoby, czuję się wtedy nie swojo.
- Ogłaszam wszech i wobec, że ta oto pani ma dzisiaj osiemnaste urodziny! - wykrzyczał Malik, wzkazując na mnie palcem. Liam zakrztusił się kanapką, którą właśnie miał w ustach, a Niall spojrzał się na mnie dziwnym, podejrzanym wzrokiem.
- I dlaczego mówicie o tym dopiero teraz?! - wtrącił się Lou, wychodząc z kuchni.
- Usłyszałem przez przypadek, że ktoś ma urodziny... - na horyzoncie pojawił się Harry z telefonem w dłoni, zerknął na mnie i na Zayna, a ten wskazał na mnie. Wszyscy wymienili spojrzenia, Niall cwaniacko uniósł brwi do góry, a z jego oczu wyczytałam podekscytowanie. Stałam na środku pokoju jak zwykle nie wiedząc o co chodzi.
- Zacny melanż wyczówam... - odparł blondasek i a na jego twraz wkradł się uśmiech.
- Ooo nie! Nie zgadzam się na to! - wtrąciłam się nagle. - Nie lubię jak wokół mnie jest jakieś duże zamieszanie. - powtarzam się, jednakże tak na prawdę jest. - Nigdy nie lubiłam... - dodałam i przewróciłam oczami. Wiedziałam że tak będzie.
- Czas to zmienić. - odparł Liam, uśmiechnął się szyderczo i pstryknął mnie w nos. - Wszystkiego najlepszego pszczółko. - dodał i mnie delikatnie przytulił, a reszta chłopaków zaczęła śpiewać "Happy Birthday", co w ich wykonaniu brzmiało na prawdę dobrze. No cóż, chyba będę musiała się zgodzić na tą imprezę... Z resztą co to za impreza, nikogo tutaj nie znam. Przyjdzie kilku znajomych zespołu, Casandra i Danielle, maksimum 20 osób. Jakoś będę musiała przeżyć, tylko w co ja się ubiorę...

- Nie znam nikogo z tych wszystkich ludzi! - powiedziałam w stronę Zayna, stojąc w progu drzwi i rozglądając się dookoła. Przede mną przechadzały się setki nieznanych mi twarzy, a ja zupełnie zdezorientowana całą sytuacją nie wiedziałam co robić. W powietrzu unosił się zapach alkoholu i nikotyny, a muzyka grała tak głośno, że obawiałam się by szyby nie wyleciały z framug. - Idź się baw, a ja jeszcze trochę się porozglądam i cię znajdę... - odparłam w stronę mojego chłopaka, a ten dał mi buziaka w policzek i już po chwili zniknął z mojego pola widzenia. Chciałam iść po coś mocniejszego do picia żeby się rozluźnić, jedakże przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Sama sobie się dziwię że go usłyszałam. Podeszłam do nich i nacisnęłam na klamkę, a kiedy drzwi się otworzyły zobaczyłam dziewczynę o całkiem nienagannej urodzie. Bardzo naturalnej, można by powiedzieć. Z resztą wszystkie dziewczyny, które były na tej imprezie były piękne, jednak co druga miała na twarzy tonę makijażu, czego osobiście nie znosiłam. W sumie to co z tego, skoro koło nich i tak kręci się mnóstwo facetów. Ta męska logika...
- Cześć, jestem Mel. Dostałam zaproszenie od Harrego... - wykrztusiła z siebie dziewczyna. Czyli to ta dziewczyna! Ta którą poznał Harry i ta dzięki której tak bardzo poprawił mu się humor! Muszę przyznać, że na prawdę dobrze trafił. Mel miała czarne jak węgiel włosy, które swobodnie opadały na jej ramiona, długie nogi i oczy, również czarne i bardzo duże. Do tego miała śliczną figurę, aż sama jej pozazdrościłam.
- Proszę, wejdź... - odparłam i uśmiechnęłam się szeroko i na prawdę szczerze. Wydawała się bardzo miła, mam nadzieję że taka jest, bo jeśli zrani Harrego będę musiała jej osobiście wydrapać te piękne oczka. Westchnęłam cicho i rozejrzałam się w około. Nie wiedziałam co ze sobą począć. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Miałam również wrażenie, że żadna z tych osób nie wie że ta impreza jest zorganizowana dla mnie. Chociaż może to i lepiej? Przeszłam kilka kroków i wtopiłam się w tłum niewyżytych nastolatków. Gdzieś w oddali zauważyłam Nialla, który obściskiwał się z jakąś blondynką. Może wreszcie znajdzie dziewczynę i przestanie wyżywać się na jedzeniu... Miałam tylko nadzieję, że nie będzie tego jutro żałował... I że w ogóle to będzie pamiętał. Zastanawiałam się co kierowało się tymi wszystkimi dziewczynami, które wypinały swoje tyłeczki na prawo i lewo. Na prawdę moim zdaniem nie było nic w tym fajnego, a takie czyny tylko świadczyły o głupocie. A ci faceci, którzy bezczelnie ślinili się na ich widok doprowadzili mnie do zażenowania, co rzadko się zdarza. Wpadł mi do głowy pomysł, żeby poszukać Zayna, choć od razu wiedziałam, że w tym tłumie będzie to ciężki orzech do zgryzienia. Jednak postanowiłam podjąć się tego zadania, ponieważ zdążyłam już zatęsknić za słodkimi spojrzeniami i ustami mojego skarba. Szłam przed siebie, wytężając wzrok i próbując odnaleźć w tym tłumie chłopaka w błękitnym t-shircie. Moje poszukiwania nie trwały zbyt długo, ponieważ już po chwili zauważyłam go przy barze, sączącego jakiegoś kolorowego drinka i rozmawiającego z nieznaną mi dotąd dziewczyną, która tak świeciła do niego oczami, że miałam ochotę ją w tamtym momencie zabić. Przygryzłam dolną wargę i podeszłam bliżej. Złapałam Mulata za rękę i przyciągnęłam go do siebie obdarowując go buziakiem. Ta scena miała głównie na celu odstraszenie tej laluni, która miała czelność kleić się do mojego chłopaka. Wszystko wyszło tak jak chciałam, dziewczyna przewróciła tylko oczami i już po chwili jej nie widziałam.
- Uwielbiam gdy jesteś o mnie zazdrosna... - wymruczał mi Zayn do ucha. Zaśmiałam się cicho i pstryknęłam go w nos. Chłopak mocno mnie objął i zaczął się kołysać, w rytmie piosenki, której melodia właśnie wydobywała się z ogromnej wielkości głośników. Czułam jak jego dłoń zsuwała się z moich pleców na pośladki, ale nie przeszkadzało mi to. Zayn zaczął obdarowywać mnie gorącymi całusami wzdłóż szyi, a po moich plecach przeszła fala dzikich dreszczy. Moment później nasze usta znów się złączyły, żeby po chwili przerodzić się w pełny namiętności pocałunek. Ten różnił się od całej reszty wcześniejszych pocałunków... Z każdą sekundą, coraz bardziej czułam rosnące pożądanie, serce biło mi jak nigdy wcześniej, a oddech przyśpieszył się tak, że sama ledwo za nim nadążałam. Zayn odsunął się na kilka milimetrów, a z moich ust wydobył się cichy, niekontrolowany jęk. Nie chciałam żeby skończył mnie całować akurat w tamtym momencie, pragnęłam więcej. Malik chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą, zatrzymując się przy drzwiach swojej sypialni. Weszliśmy do środka, zamykając drzwi i kontynuowaliśmy to, co zostało przerwane wcześniej. Zayn przyparł mnie do ściany, a jego dłoń wślizgnęła się pod mój t-shirt i zaczęła ślepo błądzić po moich plecach. Lekko się przestraszyłam, ponieważ wiedziałam do czego to wszystko dąży... I nie to że tego nie chciałam, tylko po prostu się bałam. W mojej głowie pojawiło się mnóstwo wątpliwości...Wzięłam głęboki wdech i odsunęłam się.
- Ja... Przepraszam... Nie mogę. - wydukałam. Zerknęłam na zupełnie zdezorientowanego Zayna i spanikowałam. Wybiegłam z pokoju i nie wiedząc co zrobić weszłam do pierwszego pomieszczenia na które trafiłam. Przekręciłam klucz w zamku, oparłam się o drzwi i zsunęłam się w dół, łapiąc się za głowę. Co ja najlepszego zrobiłam?! Jestem idiotką. Dlaczego nigdy nie myślę racjonalnie w takich momentach?! Z jednej strony tego chcę, ale z drugiej coś mnie powstrzymuje... A tym czymś jest ten cholerny strach, który towarzyszy mi przez całe życie! Ta nieodwaga, która w tym momencie mogła wszystko zaprzepaścić... Przecież teraz Zayn na pewno myśli, że nie chciałam tego zrobić bo go nie kocham! A wcale tak nie jest! Kocham go z całego serca i jest on jedyną osobą, z którą chciałabym przeżyć ten cholerny pierwszy raz! Tylko co ja mam teraz zrobić... Wrócić tam. Wrócić i przeprosić. Wrócić tam i zrobić to, pokazując mu jak bardzo mi na nim zależy. Wstałam, powstrzymując się od płaczu, uspokoiłam się biorąc kilka wdechów i wyszłam, kierując się do sypialni Malika. Otworzyłam drzwi, a w głowie przez cały czas miałam mętlik. Nie wiedziałam czy Zayn nadal jest w środku, ponieważ w pomieszczeniu brakowało jakiegokolwiek oświetlenia, więc zaczęłam poszukiwania włącznika światła, co udało mi się po kilku sekundach. Nadusiłam na mały przycisk i wtedy zobaczyłam... Coś czego nigdy nie chciałabym zobaczyć. Zayn trzymający w objęciach tą pustą lalę która flirtowała z nim jeszcze przed moim przyjściem. Moje oczy momentalnie stały się wilgotne, a ja już wiedziałam że za chwilę po moich policzkach spłynie słona ciecz, oznaczająca rozpacz. Chłopak spojrzał na mnie, za chwilę na brunetkę, znowu na mnie i ponownie na tą szmatę. Odepchnął ją od siebie i chciał do mnie podejść, ale odsunęłam się kilka kroków.
- Megan, to nie tak jak myślisz... - wyszeptał. - Ja myślałem... - dodał, ale mu przerwałam.
- Ja nie chciałam to musiałeś przelecieć tą dziwkę? Tak? Wiesz co, na prawdę miałam cię za kogoś innego, Zayn! Jak mogłeś... Mówiłeś, że na zawsze... Mówiłeś... - mówiłam zupełnie nie wierząc w to co się stało . - Nienawidzę cię. - odparłam, zaciskając zęby, tylko po to żeby się przy nim nie rozpłakać i nie pokazać jak bardzo mnie bolało, dać mu tą satysfakcje... - Jesteś skończonym dupkiem! - wykrzyczałam i nie mogąc już się powstrzymać rozpłakałam się. Nie chciałam nawet słuchać wyjaśnień, wystarczyło mi to co widziałam... Wybiegłam stamtąd, podążając w stronę drzwi wyjściowych. Wyszłam i sama nie wiedząc gdzie pobiegłam przed siebie. W środku przeklinałam własną naiwność, a ból upokorzenia rozsadzał moje serce... ' Bądź twarda, dasz radę, nie pękaj ' mówiłam pod nosem, a czarne łzy spływały po moich policzkach. Byłam zupełnie bezradna... Biegłam dalej, zupełnie nie mając pojęcia gdzie, byle jak najdalej od niego...

Kłaniam się. Na początku chciałabym powiedzieć, że założyłam twittera. @LoveNiallLaugh_ . To nazwa, możecie mnie na nim pytać o wszystko co chcecie, będę również informować tam o nowych rozdziałach, które mam nadzieję będą pojawiać się częściej. Druga sprawa to to, że ten rozdział mi się nie zbyt podoba i zrozumiem jak będziecie mieli jakieś uwagi na jego temat. W trakcie pisania nie mogłam się skupić, nic się nie kleiło... Nie wiem co się ze mną stało. Obiecuję, że następny będzie lepszy! :) Chciałabym podziękować za miłe komentarze pod poprzednią notką , jesteście kochani! <3 Nawet nie wiecie jak wiele to dla mnie znaczy i okropnie motywuje! Mam nadzieję, że pod tym rodziałem również pojawi się móstwo opinii, dla was to tylko kilka sekund, a dla mnie bardzo dużo znaczy. Przynajmniej wiem, że mam dla kogo pisać! Z góry dziękuję i do usłyszenia ! :)

52 komentarze:

  1. Boski . :3 Ale musiałaś kończyć w takim momencie . Teraz nie zasnę !! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Arr w końcu dodałaś ! Oczywiście strasznie mi się podoba i nie wiem co według ciebie jest w nim nie tak bo jest na prawdę świetny . jestem strasznie ciekawa co będzie działo się dalej . xX

    Mój twitter . @Patrycja_lamlam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak moglas ? w takim momencie ? Co sie z nią stanie? pooowiedz,proszee . Idealny rozdzial ,kocham to opowiadanie i ciebie. też ;* xx

    OdpowiedzUsuń
  4. No ej, ja chcę, żeby oni byli razem! I chcę żeby skończyli to co zaczęli! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny < 3 Kocham Twoje opowiadanie , wiesz ? :) Awww xxx
    Ale załamało mnie to , że będziesz dodawała co 3 tygodnie . Nie można trochę krócej ? : C Nie wytrzymam :/
    i co ten Zayn zrobił Megan ? Co to ma być ? W ciemnosciach nie poznał , ze to nie jego dziewczyna ? O_O Wrrrr .
    Czekam na ten upragniony rozdział 12 . Na prawde upragniony , moje serce jest spragnione twojego bloga . < 3 Pozdrawiam Cie i życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny blog i rozdział <3 mam nadzieję, ze Megan mu wybaczy i bedzie OK. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Woow ! fajnie że wróciłas :) świetny blog ! ;} Cudne :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Zakochałąm się <3 Uwielbiam twój blog i czekam na następny rozdział... Szkoda tylko, że rozdziały będą tak rzadko...
    Papatki =D

    OdpowiedzUsuń
  9. Długo czekałam ale się naprawdę opłacało. Nie wiem co Tobie się nie podoba, bo dla mnie świetny, serio;)
    Czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O jaa!! Dlaczego urwałaś??;(
    Zayn, please, tylko nie mów że myślałeś że to Megan...;p
    OMG! Rozdział cudooo! Wart czekać na następne.:D
    /z

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebiste pisze te rozdziały. Wszystkie. ;D
    Mam nadzieję, że Zayn i Megan bedą razem. ;>
    I tak jak Angieeeee98 chcę, żeby dokończyli to co zaczeli. <3

    OdpowiedzUsuń
  12. to jest jedyne opowiadanie, przy którym mam wrażenie, że jestem bohaterką i przeżywam go jak ona <3 boże uwielbiam ten blog !

    OdpowiedzUsuń
  13. Supeer *____* Zakochałam się w Tym opowiadaniu <3333333 Czekam na następny rozdział :D

    http://best-holiday-ever-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. mam nadzieję,że wszystko będzie ok! i Megan i Zayn się pogodzą^^ tylko szkoda że co 3 tygodnie będziesz dodawała, ale co będę czekała z niecierpliwością na 12 roździał. kocham Twojego bloga! ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Boskieee opowiadanie! Czekam na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku jaki świetny rozdział *.* czekam na więcej!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. podoba mi się bardzo :D . mam nadzieje, że Megan już będzie normalnie gadać z Harrym. a co do Zayna to sie zawiodlam, ale lubie jak cos się zaczyna dziać :D wiec czekam na nastepny rozdzial.

    zapraszam do siebie : something-about-the-sunshine-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. jeeeej, jaki długi rozdział ;oo ale świetny, czekam na nn <33 wbijesz do mnie? nowy blog z opowiadaniem o 1D, wiesz, początki są trudne. proszę, wejdź i skomentuj, zaobserwuj, dobrze? może akurat Cię zainteresuje... http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Co z kolejnym rozdziałem?

    OdpowiedzUsuń
  20. Na moim nowy blogu pojawił się już trzeci rozdział z perspektywy Noami! Więc serdecznie zapraszam do czytania, komentowania, zadawania pytań i dodawania do obserwowanych (: http://justpretendingthatwerecool.blogspot.com/ Przepraszam za spam, ale zależy mi na wybiciu się z nowym blogiem w świecie blogspotu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Julia znowu zrobiła sobie 'krótką' przerwę w pisaniu, czyżby?

    OdpowiedzUsuń
  22. [ SPAM ] przepraszam, ale dopiero założyłam blog i chciałabym jakoś przyciągnąć czytelników, więc serdecznie zapraszam na : http://our-invisible-hearts.blogspot.com/ :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. suuuuuuuuuper blog :D
    zpraszam do mnie. http://opowiadanieo1dlifeislife.blogspot.com/ przepraszam że tak reklamuje ale dopiero zaczynam i chce trochę rozsławić bloga :> .
    :D co ile dajsz rozdziały ?o;

    OdpowiedzUsuń
  24. SPAAAM!
    Hej, przepraszamy za SPAM, ale chcielibyśmy pokazać się światu ze swoim opowiadaniem o Zarrym : http://delusional-faggot.blogspot.com/ i mamy nadzieję, że nasza lekko psychodeliczna opowieść przypadnie do gustu.
    Tymczasem muszę dodać, że Twoje opowiadanie należy do moich ulubionych z Polskich ff'ców i zawsze wracam do poprzednich rozdziałów, bo lubię Twój styl i to jak wzbudzasz emocje. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nominowałam cię do LIBSTER AWARDS xx
    Więcej tutaj : http://remember-youre-beautiful.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Zostalas nominowana do Liebster awards. wiecej informacji na : http://liyling-mistral.blogspot.be/2012/11/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  27. Znowu długo czekamy, zawiodłaś :(

    OdpowiedzUsuń
  28. Zgłosiłam cie do Libster Award pytania u mnie http://allyouneedislove1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Czekamy !
    Proszę cię, napisz coś. :c

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo fajny blog, ciekawie piszesz, interesujący rozdział :)
    Zapraszam do siebie: http://fashionwayoflife955.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że wpadniesz :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Czemu tak długo nie ma następnego rozdziału ??

    OdpowiedzUsuń
  32. dlaczego nie piszesz zawiodłaś mnie D': Przerwałaś w takim momencie a nie piszesz dalej.

    OdpowiedzUsuń
  33. jest mi bardzo przykro, że obiecałaś nam, czytelniczkom, że dodasz roździał za ok. 3 tygodnie... A jest już styczeń 2013... więc na serio zawiodłam się, a wierzyłam i nadal mam nadzieję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam dokładnie to samo..

      Usuń
    2. nie no rozumiem że może jest jej ciężko, i wgl. ale my czytelniczki jesteśmy z nią. A obiecała... jest mi na serio przykro...

      Usuń
  34. Cześć kochana!Zakochałam się w twoim blogu i z tego powodu postanowiłam nominować cię do Liebster Blog Awards.
    Więcej informacji na moim blogu: http://onedirectioni-imaginy-directionerki.blogspot.com/
    Love,
    Mara.

    OdpowiedzUsuń
  35. pod którymś z rodziałów napisałaś, że niby nie wchodziłaś tak długo, bo się bałaś... czego? że ktoś cię zhejtuje, bo dodajesz fajne rodziały? więc teraz hejtują cie, bo nie dodajesz nic. ok. rozumiem, nie miec weny, czasu, miec problemy itd. ale chociaż weszłabyś raz na jakiś czas, i napisała chociaż, że nie możesz. tyle. a ty masz nas w dupie. poprostu. więc nie dziw sie, że ludzie zostawiają niemiłe komentarze. nie dlatego, że im się nie podobało. tylko dlatego, że brak ci szacunku do twoich czytelników. jak wspomniała koleżanka wyżej, jest styczeń 2013. widzisz? wiele osób wciąż tu wchodzi, z nadzieją, że nie ujrzy nagłówka 11 rodziału z datą 27 sierpnia 2012...

    OdpowiedzUsuń
  36. jest 12 marzec a ja dalej czekam na rozdział:) ale i tak Cię kocham mimo wszystko <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Suuper rozdział , tak samo jak poprzednie !!! Pisz dalej ...!
    Zapraszamy do nas :
    http://if-i-m-louder-would-you-see-me.blogspot.com/
    Proszę o zostawienie komentarza <3

    OdpowiedzUsuń
  38. Ostatnio bardzo wciagnelam sie w twoj blog, zapraszam na moj mam nadzieje ze doradzicie troche szczeze zachecam do czytana jak i komentowania http://onedirectionsweetstory.blog.pl/ sorki za spamik pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  39. fajny blog !
    tylko zawiodlas mnie tym, ze nie piszesz narazie nic na tym blogu. spojrz jest kwiecien 2013roku a ty nic ! rozumnem nie miec czasu ale bez przesasy ze az 8 miesiecy nic nie piszesz nawet tego glupiego przepraszam ani ze nie masz czasu i wogole ! naprawde zawiodlas mnie!

    OdpowiedzUsuń
  40. Tajemnicza dziewczyna z problemami. Los się do niej uśmiechnie czy się za kocha? On samotny? chyba nie ma przyjaciół ,ale czy to wystarczy by być szczęśliwym?

    Kiedy te dwie podobne osoby z przykrą przeszłością się odnajdą co z tego wyniknie?

    Zapraszam na opowiadanie:

    ,,Bo życie jest bardziej skomplikowane niż myślisz..."

    Czytaj: http://can-i-call-you-the-friend.blogspot.com/

    Nastolatka z problemami dotyczącymi rodziny. Uzależniona od gier internetowych wesoła i jednocześnie smutna. Spotyka w grze swoją miłość ,której nigdy nie widziała i pewnie nie zobaczy.

    A jednak coś się miedzy nimi rodzi a wraz z tym rodzi się nowe życie szesnastolatki.

    Zapraszam na opowiadanie:

    ,,Przez internet do serca"

    Czytaj: http://stara-milosc.blogspot.com/

    Proszę o komentarz ! :D

    OdpowiedzUsuń
  41. minął rok a ja dalej wchodze tu w nadzieji że dodasz kolejny rozdział:(

    OdpowiedzUsuń
  42. One Direction: This is Us
    cały film jest tutaj:
    twojekinotv.blogspot.com/2013/09/one-direction-this-is-us.html

    OdpowiedzUsuń
  43. pojawią się tutaj jeszcze jakieś wpisy od Ciebie ? :)

    OdpowiedzUsuń