niedziela, 26 lutego 2012

5 . Przeznaczenie, czy może raczej przypadek ?

Otworzyłam jedno oko, po czym szybko je zamknęłam ze względu na zbyt jasne światło, dobiegające z zewnątrz. Otworzyłam oczy ponownie i zauważyłam, że leżę na... Niallu? Dobra, a teraz poważnie. Z tego co pamiętam, to wczoraj byłam w ' swoim ' pokoju i rozmawiałam z Zaynem. Podniosłam się i rozejrzałam w koło. Byłam tam, gdzie zasnęłam wczoraj, ale ku mojemu zdziwieniu obok mnie leżał Niall , a na podłodze jakby nigdy nic spał Zayn . Nie mam pojęcia, dlaczego Niall tutaj leży, a Zayn smacznie chrapie na podłodze. A ja nie lubię, nie mieć pojęcia czy nie wiedzieć. Byłam zmuszona obudzić słodko śpiącego Nialla i dowiedzieć się o co tutaj chodzi.
- Niall ! Niall obudź się ! - zaczęłam szeptać począsając przy tym delikatnie chłopaka. Po chwili Horan ocknął się i spojrzał się na mnie ze zdziwieniem w oczach.
- Megan? - zapytał irytującym głosem.
- A widzisz tutaj kogoś innego ? - odparłam z przekąsem. Chłopak rozejrzał się po pokoju i zatrzymał wzrok na leżącym na podłodze Zaynie przytulającym jedną z poduszek.
- O matko , przepraszam Cię! - powiedział łapiąc się za głowe. - No bo wiesz , miałem straszny sen i nie mogłem zasnąć , więc pomyślałem , że pójdę do Liama... Niestety nie zostałem poinformowany , że ty dzisiaj śpisz u niego , było ciemno i tak jakoś wyszło. - mówił usprawiedliwiając się. Po wysłuchaniu powiedziałam tylko krótkie ' Nic się nie stało ' i uśmiechnęłam się promiennie. Chłopak odwzajemnił uśmiech i walnął mnie poduszką w głowe.
- Świr. - skwitowałam i zabierając mu przedmiot zrobiłam to samo. Między czasie zauważyłam , że Zayn wrócił do świata żywych i rozglądał się po pokoju nie wiedząc co się dzieje. Podeszłam do niego , uderzyłam go poduszką w głowe , wybuchłam złowieszczym śmiechem i zaczęłam biegać po pokoju jak jakaś nawiedzona wariatka. Jeszcze wczoraj w nocy nie mogłam spać z powodu ogromnego bólu głowy i gorączki , a dzisiaj rano wstaję jak nowonarodzona i kulam się ze śmiechu po podłodze nie zwracając uwagi na otoczenie wokół mnie. Te tabletki , które dał mi Zayn musiały na prawdę mocne. Nagle poczułam jak ktoś przeplata ręcę wokół mojego pasa i przerzuca mnie przez swoje ramię. Stwierdziłam , że to Malik ponieważ poznałam po spodniach od piżamy , które wcześniej już miałam przyjemność zobaczyć. Niebieskie w różowe serduszka - dobry wybór.
- Zayn wariacie , puść mnie ! - zaczęłam wydzierać się jednocześnie nie mogąc powstrzymać się od śmiechu. Chłopak delikatnie położył mnie na łóżko i zaczął gilgotać . Po chwili dołączył do niego Nialler , a ja nie mając już siły się bronić i wykręcać złożyłam ręce na klatce piersiowej i wysyczałam :
- Nienawidzę Was! - chłopcy natychmiast przestali i spojrzeli się na siebie po czym oboje przypatrywali się mi ze smutkiem w oczach.
- Oj już przestańcie, to był sarkazm! - odparłam i poczochrałam chłopców po ich bujnych, nieogarniętych czuprynach. Opadliśmy na podłogę , a Zayn i Niall znowu zaczęli mnie łaskotać do łez. Nagle zauważyłam przechodzących korytarzem Liama w grubej piżamie w miśki i Louisa z dużą miską płatków w ręce. Lou zatrzymał się w progu i popatrzył na nas z intrygującym uśmiechem na ustach.
- Nie żebym coś sugerował , ale łóżko jest wolne i na pewno wygodniejsze od podłogi. - odparł. Niall sięgnął po poduszkę i z ogromnym rozmachem rzucił trafiając w twarz Louisa , a ten aż upuścił miskę z płatkami na podłogę.
- Ej no ! I kto będzie to sprzątał ?! Na pewno nie ja ! - wtrącił się Liam , po czym ruszył w stronę swojego łóżka omijając przy tym kałużę mleka i rozbitą na kawałki miskę. Za chwilę z za drzwi wyskoczył Harry z z wałkiem do ciasta w ręce i powiedział z przerażeniem w głosie :
- Usłyszałem huk i postanowiłem sprawdzić co się dzieje ! - rozjerzał się na około , zrobił smutną minkę i wysyczał : - Znowu się bawicie beze mnie ? Pssst , foch. - rzucił w naszą stronę i opuścił pomieszczenie w którym właśnie się znajdowaliśmy. Lou natychmiast ruszył za nim wykrzykując jego imię . Niestety nie wiedziałam co wydarzyło się później.
- Wariaci z Was. - stwierdziłam .
- Coś mówiłaś Megan ? - głos należący do Zayna skierował się w moją stronę. W odpowiedzi posłałam mu tylko ogrommy uśmiech i wstałam siadając na łóżku obok Liama.
- Więc jaki jest plan działania na dziś ? - spytał radośnie niebieskooki blondasek.
- Zjemy śniadanie , później pojadę z Megan na komisariat w sprawie tej kradzieży , a następnie oprowadzę ją po mieście . Co ty na to kochanie ? - rzucił w moją strone Zayn z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
- Dostosuję się . - syknęłam z intrygą w głosie. W tym momencie Liam z Niallem wymienili spojrzenia i ze zdziwieniem w głosie zapytali jednocześnie :
- Czy my o czymś nie wiemy ? - Nie wiem za bardzo o co im w tej chwili chodziło , ale po krótkim przemyśleniu stwierdziłam , że to o to ' kochanie ' które zaakcentował w swoim pytaniu Zayn.
- Nie . Jak narazie jesteście bardzo dobrze poinformowani co do wszystkiego . - odpowiedział na zadane wcześniej pytanie Malik . - A teraz Niall , posprzątaj to co narozrabiałeś , a my z Liamem pójdziemy zobaczyć jak tam sprawy sercowe Lou i Harrego , ubierzemy się w coś normalnego i przy okazji zrobimy śniadanie. - dokończył.
- Tylko jest jeden problem. - powiedziałam z irytacją. Chłopcy spojrzeli się na mnie pytająco. - No bo skoro mamy jechać na ten komisariat to chyba ja też powinnam ubrać coś normalnego , bo to co teraz mam na sobie raczej nie nadaje się na pokazanie w miejscu pubicznym , a tak na prawdę przy sobie nie mam nic i w tym tkwi problem . - wyjaśniłam .
- Nie martw się , o wszystkim pomyślałem! - odparł Liam. - Wczoraj wieczorem zadzwoniłem do Danielle i poprosiłem ją żeby pożyczyła ci jakieś ciuchy . Zgodziła się bez wahania . - dokończył i pstryknął mnie w nos. Trochę się zdziwiłam po usłyszeniu tych słów , a za razem ucieszyłam . Liam to na prawdę bardzo fajny chłopak , do tego taki troskliwy , zorganizowany i słodki . Tylko szkoda , że zajęty ... Z resztą , co ja w ogóle mówię ?!
- Ojej , dziękuje Wam bardzo , nie wiem co bym bez was zrobiła . - westchnęłam. - I podziękuj ogromnie Danielle. - mówiąc puściłam oczko w strone Liama. Chłopak się uśmiechnął i opuścił pokój . Rozejrzałam się i zobaczyłam Nialla ze ściereczką w ręce , wycierającego ogromną kałuże płatków z mlekiem . Widząc ten przekomiczny widok wybuchnęłam niepochamowanym śmiechem .
- Tyy ! Cicho bądź bo za chwilę tak cię wygilgam , że będziesz ryczała błagając o wybaczenie ! - warknął z ogromnym uśmiechem na ustach Niall . Po chwili już siedziałam cicho i przyglądałam się całej sytuacji. Do pokoju nagle wtargnął Liam z ogromną torbą w panterkę i podał mi ją mówiąc :
- Tutaj masz te rzeczy , idź się przebierz czy jak tam chcesz ... - powiedział . W odpowiedzi dostał tylko ogromny uśmiech , ponieważ nie zdążyłam nic powiedzieć , dlatego że chłopaka już po chwili nie było w pokoju. Ogólnie to zauważyłam , że od początku pobytu tutaj , czyli od wczoraj bardzo dużo się uśmiecham. To chyba otoczenie chłopaków tak na mnie działa, bo nigdy wcześniej nie pokazywałam moich ząbków tak często. Ale wolę zdecydowanie to niż codzienny płacz spowodowany kłótniami rodziców ... Wzięłam torbe i ruszyłam w stronę łazienki . Weszłam i przekluczyłam drzwi . Spojrzałam się w lustro i delikatnie uśmiechnęłam , ponieważ na mojej głowie widniał ' lekki ' nieogar . W sumie to nie ma się z czego cieszyć , ale cóż , mam dzisiaj bardzo dobry humor , więc wszystko powoduje na mojej twarzy uśmiech . Wzięłam grzebień , który leżał na półce obok i zaczęłam rozczesywać moje niesforne , brązowe fale. Włosy nie układały mi się tak dobrze jak zazwyczaj , więc postanowiłam , że zepne je w luźnego koka , tak też zrobiłam. Wzięłam torbę z ciuchami i zaczęłam przeglądać wszystko pokolei . Byłam w bardzo pozytywnym szoku ponieważ rzeczy na prawdę bardzo mi się podobały . Po krótkim przemyśleniu wybrałam luźny , kremowy t-shirt z kolorowym nadrukiem i jeansowe szorty , do tego moje czarne conversy i będzie idealnie. Ubrałam na siebie przyszykowany zestaw i jeszcze raz spojrzałam w lustro. Moja twarz wyglądała fatalnie , a najgorsze jest to , że nie miałam przy sobie podkładu i ulubionej maskary. Trudno , jakoś będę musiała to znieść.
Opuściłam łazienkę i w mozolnym tempie zeszłam schodami na dół . Momentalnie poczułam znakomity zapach , który unosił się w powietrzu. Rozejrzałam się i zobaczyłam pięknie nakryty stół , na którym stało pełno przysmaków. Zauważyłam krzątającego się w kuchni Zayna i Louisa , więc podeszłam i powiedziałam :
- No chłopaki , postaraliście się . Jeśli to tak smakuje jak wygląda to jesteście geniuszami! - posłałam uśmiech w stronę chłopców.
- Ślicznie wyglądasz. - wtrącił się Louis przyglądając mi się.
- No proszę cię , wyglądam strasznie . Nie mam kosmetyków co powoduje że moja twarz upodabnia się do jakiegoś potwora , który właśnie się obudził w trumnie i postanowił wyjść na spacer. - odparłam z irytacją w głosie.
- Przesadzasz . Moim zdaniem naturalne dziewczyny są najpiękniejsze. - stwierdził Zayn podrzucając jednocześnie naleśnika.
- A co tak pięknie pachnie ? - usłyszałam znany mi już głos . Do kuchni pewnym krokiem wszedł Harry . Spojrzał się na mnie z tym swoim chytrym uśmieszkiem na ustach i puścił w moją strone oczko . Ja zignorowałam to i odwróciłam głowę w inną strone. Nadal byłam na niego zła , przez tą sytuacje która miała miejsce dzisiejszej nocy i chciałabym żeby o tym wiedział , dlatego będę go ignorować do czasu aż mnie nie przeprosi.
Po kilku minutach już cała piątka wraz ze mną siedziała przy stole objadając się jedzeniem które przygotował sam Zayn jak się okazało . Nie no , podziwiam go . Nie dość , że przystojny , troskliwy to jeszcze umie gotować - chłopak ideał ! W czasie śniadania postanowiliśmy , a właściwie to chłopaki postanowili , że zostanę u nich jeszcze na jedną noc . Zaprzeczałam , ponieważ nie chciałam się narzucać , ale jeżeli wy zobaczylibyście pięciu chłopców robiących oczka a'la kot ze Shreka to też byście wymiękkli i zgodzili się na wszystko. Ustaliliśmy również plan działania na dzisiejszy dzień i miało to wyglądać tak , że ja z Malikiem pojedziemy na komisariat , złożymy te całe ' zeznania ' , a później chłopak pokaże mi całe miasto . Inni członkowie One Direction w tym czasie mają posprzątać w domu , przygotować jakiś film na nocny seans i zrobić zakupy. Zapowiada się na prawdę ciekawie.
Po posiłku razem z Zaynem wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy w drogę . W czasie podróży bardzo dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się . Niewiarygodne , jak w dwa dni ludzie mogą się do siebie zbliżyć . Sama w to nie wierzyłam , ponieważ zawsze miałam problemy z dogadywaniem się z ludźmi i z zakładaniem nowych znajomości , a teraz to przyszło to tak samo z siebie i jak na razie bardzo mi się to podoba.

Po jakiś 45 minutach siedziałam już w małym , nieprzytulnym pokoiku składając zeznania co do kradzieży moich rzeczy . Policjant z którym miałam nieprzyjemność rozmawiać był bardzo niemiły i niewyrozumiały . Jednak policja w Wielkiej Brytanii nie różni się niczym od tej w New Jersey. Stare , natrczywe gbury , które najchętniej siedziałyby całymi dniami popijając piwo i przeglądając pisma z roznegliżowanymi babami na okładkach. Co jak co , ale taka jest prawda. Ja osobiście jestem zdania , że każdy kto wykonuje jakąś prace powinien ją lubić , a miałam wrażenie że ten mężczyzna siedzi tutaj z ogromnego przymusu.
Przez cały pobyt na komisariacie Zayn trzymał mnie za rękę , ponieważ chyba zdążył zauważyć że się denerwuje . Zawsze gdy to robie przygryzam dolną wargę , teraz już nawet nie wiem kiedy to się dzieje , bo zdążyłam się przyzwyczaić i dzieje się to samoczynnie. Po złożeniu zeznań umundurowany mężczyzna stwierdził , że są marne szanse na odnalezienie moich rzeczy i pouczył mnie że nie powinnam się sama szwędać na obrzeżach miasta jeszcze o tej godzinie i w taką pogode . W sumie to byłam przygotowana na taki potok zdarzeń , ale zawsze warto spróbować . Mimo wszystko podziękowałam mężczyźnie i w szybkim tempie , ciągnąc Zayna za rękę opuściłam komisariat policji.
Po chwili siedzieliśmy już w aucie i jechaliśmy w jak narazie nie znane mi miejsce .
- A więc gdzie mnie teraz zabierasz geniuszu ? - zapytałam z intrygą w głosie.
- Miałem cię oprowadzić po mieście , więc w wolnej chwili wymyśliłem mały plan dnia . Najpierw pojedziemy pod Big Bena , później możemy iść na jakieś lody czy co tam będziesz chciała . Następnie pokaże ci piękne krajobrazy z jednej z kapsuł London Eye , a na końcu pójdziemy na spacer parkiem koło Tower Bridge. Co ty na to ? - po krótkim wyjaśnieniu skwitował Malik . Bardzo się ucieszyłam , ponieważ zwiedzenie Londynu było moim marzeniem od dziecka . Zawsze wydawało mi się , że wszystko tutaj jest takie piękne , ludzie mili i zawsze gotowi do pomocy . Wywnioskowałam to z opowieści , które opowiadała mi mama kiedy byłam jeszcze malutką dziewczynką . Obiecała mi że kiedyś mnie tutaj zabierze i razem przejedziemy się tym dwupiętrowym , czerwonym autobusem . I co ? Wszystkie obietnice poszły na marne , moja kochana mamusia zapomniała , że ma córeczkę kiedy ja miałam mniej więcej 12 lat . Radziłam sobie jakoś , ale rok z rokiem było to dla mnie coraz trudniejsze i właśnie dlatego jestem teraz , tutaj .
- Ej Megan , żyjesz ? - z moich przemyśleń wyrwał mnie Zayn wymachując mi ręką przed oczami .
- Tak , tylko po prostu doszłam do wniosku , że życie jednak nie jest piękne . Do czasu kiedy was poznałam było strasznie , później stwierdziłam , że jest jednak coś miłego co spotkało mnie w życiu , ale pomimo tego moje życie to jedna , wielka czarna dziura . Nigdy nie przewidzisz co się stanie. - odparłam wzruszając ramionami .
- Życie jest piękne , tylko trzeba myśleć optymistycznie i zawsze znaleźć dobre wyjście z każdej sytuacji. - powiedział chłopak .
- Tylko jak ja mam myśleć optymistycznie ? Przyjechałam tutaj , jestem sama , nie mam przy sobie niczego , nikogo ... - wysyczałam pod nosem .
- Jak to nie masz nikogo ? Masz nas ! Mnie , Liama , Harrego , Louisa i Nialla . Możesz zostać u nas ile tylko chcesz i pamiętaj , że nie pozwolimy żebyś żałowała , że przyjechałaś do Londynu ! - powiedział radosnym głosem Zayn . Ucieszyłam się kiedy to usłyszałam i uświadomiłam sobie że miałam na prawdę ogromne szczęście ,że poznałam chłopców. Przecież równocześnie mogłabym teraz siedzieć w jakimś przytułku dla bezdomnych i ryczeć użalając się jakie to życie jest niesprawiedliwe . Jednak los chciał inaczej . Na codzień nie wierze w przeznaczenie , tylko bardziej w przypadki , ale akurat to jest chyba kolejną zmianą która zaszła w moim życiu po przyjeździe do Wielkiej Brytanii . To miejsce daje na prawdę bardzo dużo pozytywnej enegrii !
- Dziękuje . - westchnęłam z uśmiechem na ustach .
- Nie dziękuj , na prawde nie masz za co . Poznać ciebie to chyba najlepsza rzecz która spotkała mnie od bardzo dawna . - powiedział , co spowodowało u mnie ogromną radość . - A teraz już wysiadamy królewno . - dokończył po czym obydwoje wysiadliśmy z auta.

Dzień mijał w bardzo miłej atmoswerze . Widziałam już Big Bena , który wywarł na mnie ogromne wrażenie , byłam już razem z Zaynem na pysznych gofrach z bitą śmietaną i gorącej czekoladzie która bardzo przypadła mi do gustu . Podziwiałam już piękne widoki z London Eye , a teraz spacerujemy w pięknym parku obok Tower Bridge , a na dodatek atmosfery dodaje słońce , które zbliża się ku zachodowi. W czasie tego jednego dnia bardzo się do siebie zbliżyliśmy , mogłabym już nawet powiedzieć że Zayn jest moim przyjacielem . Czy Megan Rose nazwała właśnie kogoś swoim przyjacielem ? Tak i jestem tego w stu procentach pewna . Od bardzo dawna , a właściwie od czasu kiedy umarła Lizzie - moja najlepsza przyjaciółka - nie otwarłam się tak przed nikim innym , aż do teraz .
- Przepraszam , że znowu wyrywam cię z przemyśleń , ale myślę że zgrzeszyłbym gdybym nie pokazał ci tak pięknego widoku! - usłyszałam nagle głos Malika , który kierował się w moją strone . Wskazał on palcem na krajobraz , który malował się przed nami. Przetarłam oczy , by sprawdzić czy to aby na pewno nie jest sen . Przed nami widniał jeden z najpiękniejszych obrazów jakie widziałam kiedy kolwiek w życiu . Pomarańczowe słońce , które było już częściowo za horyzontem rozświetlało całe niebo na ciepłe barwy w odcieniach żółci , czerwieni i pomarańczu. Ostatnie promyki słońca odbijały się o zawartość rzeki Tamizy co w ostateczności wyglądało przepięknie . Uroku dodawało jeszcze Tower Bridge plasujące się kilkadziesiąt metrów od nas. Całość wyglądała na prawdę bajecznie .
- Właśnie dlatego lubię tutaj przychodzić . - odparł Zayn . Uśmiechnęłam się tylko pod nosem i nadal przyglądałam się pięknemu krajobrazowi. Poczułam jak chłopak łapie mnie w tali i delikatnie odwraca w swoją strone . Po chwili staliśmy już wpatrzeni w siebie , nie odzywając się ani słowem . Chłopak ma tak niesamowite teńczówki , że nie mogłam oderwać wzroku od nich ani na sekunde . Był już prawie zmrok , ale one nadal błyszczały i bezczelnie mnie hipnotyzowały. Zbliżaliśmy się do siebie coraz bardziej , już idealnie czułam jego oddech na moich policzkach , wyczuwałam bicie jego serca . ' Czy on chce mnie pocałować ? Dawno tego nie robiłam , czy ja w ogóle umiem ? Czy powinnam to zrobić , przecież znamy się tak krótko ?! ' i tysiące innych pytań roiło się w mojej głowie , jednak nie miałam czasu żeby znaleźć na nie odpowiedź . Nasze twarze dzieliły milimetry ... kiedy nagle usłyszałam przeraźliwy krzyk dochodzący z parku . Momentalnie odskoczyłam do Zayna i z przerażeniem w głosie powiedziałam :
- Chyba musimy sprawdzić co się dzieje . - Raczej powinnam być zła , że taka sytuacja przerwała nam tak romantyczną scene , jednak ja zupełnie na odwrót , w głębi duszy cieszyłam się , że nie doszło do tego cholernego pocałunku . Malik chwycił mnie za rękę i poszliśmy prawie biegiem w stronę miejsca , z którego dochodził krzyk , który sprawiał że włosy stawały dęba ...

Witam ! Dziękuje za komentarze i wyświetlenia , jesteście genialni <3 Ogólnie to nie jestem zbyt zadowolona z tego rozdziału , mógł wyjść o wiele lepiej , ale chyba nie jest najgorzej , tylko taki trochę nudny mi się wydaje *-* Chłopaki ponoć przyjadą do Polski . Oł jeeee , party hard ! Nie pojadę -,- Rodzice w życiu mnie nie puszczą , ale ja sobie nie wybacze jak oni będą w Polsce a ja nie pojadę na koncert :c . Chciałabym jeszcze Was poinformować , że następny rozdział pojawi się dopiero w weekend , ponieważ teraz zaczyna się szara rzeczywistość pt. ' szkoła ' i będę miała mniej czasu na pisanie . No i to chyba wszystko z mojej strony . Oceniajcie rozdział w komentarzach. Zajmie to Wam kilka sekund , a dla mnie znaczy tak wiele . Do zobaczenia :*

środa, 22 lutego 2012

4 . Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie ?

Kiedy doszliśmy już na górę , weszliśmy do jednego z kilkunastu pomieszczeń . Tak , kilkunastu , zastanawiałam się co mogły kryć za sobą te wszystkie drzwi . Pięć z nich to pewnie pokoje chłopaków , ale reszta ? Łazienki , garderoby ? Nie mam zupełnie pojęcia i niech tak zostanie .
Pokój w którym się znajdowaliśmy bardzo przypadł mi do gustu . Był duży , urządzony w nowoczesnym stylu . Ściany miały odcień jasnego beżu , a meble ciemnego brązu . Rozejrzałam się do okoła i zauważyłam na komodzie fotografie przyzdobioną w piękną ramkę . W czasie kiedy chłopak grzebał w swojej szafie postanowiłam przyjrzeć się bliżej i podeszłam biorąc jednocześnie przedmiot w rękę . Na zdjęciu widniał Liam obściskujący się z jakąś ciemnej karnacji laską , która na głowie miała ogromną burze brązowych loków.
- To Danielle , moja dziewczyna . - odparł Liam , który najwidoczniej widział jak wielkie zainteresowanie wzbudziła we mnie fotografia .
- Bardzo ładna . - rzuciłam tylko z uśmiechem na ustach i odstawiłam ramkę na miejsce .
- Od zewnątrz i od środka . - dodał chłopak szczerząc się w moją stronę . - Okej , tutaj przygotowałem Ci jakieś ciuchy , w których mogłabyś spać . - mówił podając mi jednocześnie t-shirt z jakimś kolorowym nadrukiem i spodnie dresowe . - Za trzecimi drzwiami po lewej stronie znajdziesz łazienkę . Możesz spać u mnie , a ja dzisiaj pomęczę się w łóżku z Louisem . Na pewno nie będzie miał nic przeciwko . Jeśli będziesz czegoś potrzebować w pokoju obok jest sypialnia Nialla , więc o każdej porze dnia i nocy możesz go budzić . Na dole jest kuchnia . Hmm ... No i to chyba wszystko co chciałem ci przekazać , jeśli czegoś ci zabraknie wołaj . - dokończył i zrobił krok w stronę drzwi .
- Dziękuje bardzo ! - zdążyłam tylko powiedzieć . Chłopak obrócił się i obdarował mnie ogromnym uśmiechem, po czym opuścił pokój. ' Oj tak , Zayn miał zdecydowanie racje . Liam jest okropnie miłą i opiekuńczą osobą . ' - stwierdziłam w myślach i ruszyłam do łazienki , żeby wziąć tak bardzo wyczekiwany przeze mnie prysznic.
Kiedy weszłam już do toalety , pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było przejrzenie się w lustrze . Słowo , które nasunęło mi się po zobaczeniu mojego odbicia lustrzanego to jedynie ' o ja pierdole ' . Wyglądałam jak jakiś potwór z Loch Ness , którego coś opluło , zakopało , odkopało i popieprzyło prądem . Współczuję chłopakom , że musieli mnie widzieć w takim stanie . Rozejrzałam się po łazience i lekko się zmartwiłam ponieważ zamiast przysznica , przede mną stała ogromna wanna , jednak już po chwili rozczarowanie minęło . Odkręciłam kurki i nalałam po trochu wszystkich płynów , które stały na półce obok . Nie powinnam chyba tak robić , w końcu jestem ' w gościach ' , ale co tam . Zrzuciłam z siebie wszystkie przemoczone ciuchy i już za chwilę relaksowałam się leżąc w wannie . Po jakieś godzinie zdecydowałam , że koniec tego dobrego i wyszłam uśmiechając się pod nosem . Ubrałam na siebie ciuchy , które dał mi Liam i przejrzałam się w lustrze . Wyglądałam bardzo śmiesznie . Dużo za duża kolorowa bluzka i spadające mi z tyłka spodnie . No , ale czego mogłam się spodziewać ? Jakoś przeżyję , w ogóle to powinnam im dziękować że mogę się u nich zatrzymać , a nie mruczeć z powodu za dużej bluzki .
Ponieważ jak na razie nie zakupiłam nowej sczotki do zębów byłam zmuszona nałożyć sobię pastę na palec i umyć zęby palcem symulując ruchy szczoteczki . Porażka . Rozczesałam włosy grzebieniem , który leżał na komodzie ( mam nadzieję że chłopcy się nie obrażą ) , związałam je w wysokiego kucyka i szczerząc się opuściłam łazienkę . Od razu po wyjściu zauważyłam siedzącego na podłodze Nialla i Lousia opartego o ścianę . Wyglądali na lekko zdenerwowanych . Zdałam sobie sprawę ile czasu siedziałam w toalecie ...
- O matko , przepraszam ! W ogóle zapomniałam ... nie wiedziałam ! Było trzeba zapukać , pośpieszyć mnie czy coś takiego ... No i myślałam , że takie gwiazdy jak wy mają w domu przynajmniej z cztery łazienki . - mówiłam usprawiedliwając się . Przez cały czas chłopcy patrzyli na mnie z dziwnymi minami , a kiedy skończyłam oboje wybuchli śmiechem .
- Co was tak śmieszy ? - warknęłam wzruszając ramionami .
- Nic , nic . Po prostu wyglądasz przekomicznie w tej bluzce za dużej o kilka rozmiarów i w tych ogromnych spodniach ! - skwitował Lou nadal śmiejąc się bez opamiętania .
- Oj już skończcie ... - westchnęłam . Chłopacy po chwili uspokoili się .
- Dobra , wracając do tematu to nie masz za co przepraszać , a no i nie chcieliśmy ci przeszkadzać . I tak w ogóle to bardzo ładnie śpiewasz . - odparł Niall i ponowie zaczął się śmiać . Zrobiłam minę pod tytułem ' wtf ?! ' i moment później uświadomiłam sobie , że bardzo często zdarza mi się śpiewać lub nucić coś podczas kąpieli , czy podczas brania prysznicu.
- Ha ha . Bardzo śmieszne . - powiedziałam zażenowanym głosem i również zaczęłam się śmiać .
- Okej , to my już pójdziemy się umyć , bo chcielibyśmy zdążyć na film , który rozpoczyna się za ... - Lou spojrzał na zegarek , który znajdował się na jego nadgarstku u prawej ręki - ... za 12 minut . Jeśli będziesz chciała to zejdź na dół i oglądaj z nami . - dokończył Tomlinson .
- Dzięki , rozważę tą propozycję . - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach , po czym chłopcy weszli do łazienki .
- Ejj , a wy tak razem ? - zadałam szybko pytanie , w czasie kiedy blondasek zamykał drzwi . W odpowiedzi puścił mi tylko oczko i już go nie widziałam . ' Co ja tu w ogólę robię ?! ' zadałam sobie w myślach frustrujące pytanie , zastanawiając się jednocześnie jakiej orientacji seksualnej są chłopcy ... Weszłam do mojej tymczasowej sypialni i rzuciłam się na łóżko okrywając się kołdrą pod sam czubek nosa . Stwierdziłam , że dzisiaj już nie mam ochoty na żadne nocne seanse i że pójdę spać . Przez bardzo długi czas czynność ta nie została realizowana , ponieważ co chwilę coś nie dawało mi zasnąć , jednak po długiej walce udało mi się i wykończona odpłynęłam w objęciach Morfeusza .
Obudziłam się w środku nocy , a na moim ciele widniała gęsia skórka . Czułam się okropnie . Strasznie bolała mnie głowa , a po plecach co chwilę przechodziły mnie co raz to większe dreszcze . Obróciłam się na drugi bok i próbowałam ponownie zasnąć , jednak ból , który czułam przez cały czas nie dawał mi spokoju . Pomyślałam , że zejdę na dół i poszukam w kuchni jakiś tabletek , czy czego kolwiek co poskromiłoby ten ogromy ból , ponieważ niemiałabym serca budzić żadnego z chłopców prosząc o pomoc . Wygramoliłam się z potarganej kołdry i w mozolnym tempie , trzymając się za głowe zeszłam schodami na dół w stronę kuchni . Rozejrzałam się do okoła i rozpoczęłam poszukiwania . Wiem , że nie powinnam tak im tu grzebać , ale mam nadzieję że zrozumieją , to sytuacja awaryjna ... Przeszukałam wszystkie szafki oprócz jednej , która znajdowała się na samej górze , prawie przy suficie . Sama nie dosięgałam , więc postanowiłam że stanę na krzesło które stało przy blacie kuchennym . Bez większego problemu przysunęłam dość wysokie krzesło i wgramoliłam się na nie . Otwarłam szafkę i znalazłam jakieś proszki i tabletki . Mam nadzieję , że któreś z nich mi pomoże . Zamykając drzwiczki od szafy nagle straciłam równowagę . Chwilę potem poczułam jak lecę do tyłu . Można powiedzieć , że całe życie przeleciało mi przed oczami , uwieżcie mi to nie było miłe doświadczenie . Wiesz , że za chwilę spadniesz na ziemie uderzając przy tym z ogromną siłą w podłogę lub brzeg stołu i nie możesz nic z tym zrobić . Byłam pewna , że jutro moje ciało będzie można zobaczyć już tylko w kostnicy . Może to nawet i lepiej ? - zdążyłam tylko pomyśleć i poczułam jak ląduję w czyiś ramionach .
- Ufffff . - wysyczałam cicho nie zwracając uwagi co dzieje się wokół mnie .
- A co ty tu robisz ? - usłyszałam znany już mi głos . - Miałaś szczęście , że akurat teraz zachciało mi się pić , bo inaczej już dawno nie byłoby cię na tym świecie . - odparł Harry .
- Dziękuje , uratowałeś mi życie . - powiedziałam poważnym głosem i jeszcze lekko zdezorienowana całą sytuacją stanęłam na własne nogi .
- Nie ma za co , ale buziak się należy ! - stwierdził Hazza z chytrym uśmiechem na ustach.
- Spadaj ... - wywarczałam niegrzecznie . Chłopak spojrzał się na mnie i zrobił oczy jak kot ze Schreka . Kurde no , skąd on zna mój słaby punkt ?! Zawsze miałam słabość do tego , a Harry na dodatek ma takie piękne, zielone i hipnotyzujące oczęta ... W sumie to od jednego buziaka świat się nie zawali , co mi więc szkodzi ?
- Oj już dobra , nie będe taka ... - skwitowałam . Przysunęłam się blisko niego i już chciałam go musnąć w policzek , kiedy ten obrócił głowę i pocałował mnie w usta . W tym samym momencie to kuchni wszedł Zayn .
- Usłyszałem jakiś huk i postanowiłem ... - przerwał , kiedy zobaczył mnie i Harrego ' obściskujących ' się . - ... to ja nie będe wam przeszkadzał ! - dodał tylko z zażenowaniem w głosie .
- Nie , Zayn zaczekaj ! - odepchnęłam od siebie loczka i zrobiłam krok w stronę Malika . - To nie to na co wyglądało , prawda Harry ? - mówiąc zaakcentowałam ostatnie dwa słowa i skierowałam wzrok na Harolda . Ten nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się szyderczo i ruszył w stronę swojego pokoju na piętrze . Jestem tu od kilku godzin , a już mam kilka powodów , żeby nienawidzić tej oto osoby . Spoglądałam zawstydzona raz na Zayna , raz na podłogę.
- Nic się nie stało przecież , to wasza sprawa . - powiedział w końcu i spojrzał na mnie . - A co ty taka blada jesteś ? Coś Cię boli ? - wyszeptał troskliwie i dotknął dłonią mojego czoła . - Ejj , ty masz gorączke ! - odparł zaniepokojonym głosem chłopak.
- Właściwie to przyszłam tutaj po jakieś proszki na ból głowy ... - oznajmiłam .
- Idź natychmiast do łóżka , przyniosę Ci gorącą herbatę i coś na przeziębienie . - wydukał chłopak i ponaglił mnie. Uśmiechnęłam się delikatnie i poszłam schodami na górę. Weszłam do łóżka , przykryłam się kołdrą i usiadłam po turecku . Chwilę potem w drzwiach ujrzałam Malika z dwoma kubkami i jakimiś tabletkami .
- Proszę , weź . Na pewno Ci pomoże . - powiedział i podał mi jakieś pigułki w małym plastikowym pudełeczku. Wzięłam je i z lekkim obrzydzeniem połknęłam . Sięgnęłam po kubek i natychmiast popiłam . Zayn stał nade mną z drugim kubkiem i przyglądał się , aż w końcu powiedział :
- Pozwól , że posiedzę tutaj z tobą , aż nie zaśniesz. - odparł z troskliwym uśmiechem na twarzy .
- Jasne . - odwzajemniłam uśmiech i zrobiłam miejsce dla chłopaka obok mnie . Malik bez wahania zajął miejsce i '' puścił oczko '' w moją stronę . Przez pierwsze kilka minut leżeliśmy w bezruchu nie odzywając się do siebie ani słowem , ale chcąc przerwać tą krępującą ciszę zapytałam chłopaka czy niemiałby nic przeciwko , abyśmy jutro wybrali się na komisariat i zgłosili porwanie moich rzeczy . Ten zgodził się bez dwóch zdań . Później rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas o wszystkim co się do tej pory wydarzyło . Opowiedziałam o tym całym incydencie w kuchni , jednocześnie usprawiedliwiając się , na to Zayn odpowiedział że Harry taki już jest i opieprzył mnie , że sama wspinałam się na krzesło zamiast poprosić o pomoc któregoś z chłopaków . Później Malik na moją prośbę opowiedział mi kilka rzeczy o sobie , a ja jemu również krótko streściłam swój życiorys. Przez tą podajże dwu godzinną rozmowę , bardzo się do siebie zbliżyliśmy . Sama byłam zdziwiona , że tak szybko otworzyłam się i bez wahania zdradzałam Zaynowi wszystkie moje najskrytrze tajemnice . Nie wiem co się ze mną stało , ale jak na razie mi się to podoba i nie chciałabym , żeby wróciła stara , mroczna , zamknięta w sobie Megan ...

Siemka kociaki ! Co do rozdziału to wydaje mi się , że wszyszedł mi jako tako i jest o wiele lepszy od poprzedniego . Za chwilę biore się za pisanie następnego . Tak ogólnie to jestem strasznie dumna z chłopaków ! Wczoraj wygrali ! ' Whats Makes You Beautiful ' została wybrana na gali Brit na najlepszy brytyjski singiel 2011 roku . Bardzo się cieszę , mieli ogromną konkurencje , a mimo wszystko udało im się i zwyciężyli . Wracając do opowiadania dziękuje za wyświetlenia i przemiłe komentarze <3 Oceniajcie rozdział w komentarzach . Zajmie Wam to kilka sekund , a dla mnie znaczy tak wiele . Do zobaczenia :*

niedziela, 19 lutego 2012

3. Zawsze naprzód , nigdy wstecz.

Zayn otworzył mi drzwi od samochodu jak prawdziwy gentelmen , na co ja odpowiedziałam jednym z moich najserdeczniejszych uśmiechów.
Przez większość czasu w samochodzie trwała krępująca cisza , jednak nie mogąc już tego wytrzymać zapytałam niepewnie :
- Ale czy ja na pewno nie będę tobie przeszkadzać ?
- Przecież sam ci to zaproponowałem - odparł chłopak - ale nie wspomniałem ci o jednym. Mieszkam z czworgiem niewyżytych seksualnie dzieciaków. - powiedział poważnym tonem. Kiedy usłyszałam te słowa nie wiedziałam do końca , czy wybuchnąć przeraźliwym śmiechem , czy przestraszyć się i uciekać gdzie pieprz rośnie.
- Że co proszę ? - wysyczałam zdziwionym głosem.
- To znaczy nie dosłownie, oczywiście. To może ja ci wszystko wyjaśnie ? - rzucił w moją strone Zayn.
- Jasne z przyjemnością posłucham. - odpowiedziałam, po czym chłopak zaczął szczegółowo opowiadać o swoich domownikach i o masie innych rzeczy. Dowiedziałam się, że jest on nikim innym jak 1/5 zespołu One Direction. Sama nie wierzyłam w to co słyszę, nie wiem jak mogłam nie poznać tego ' super sexi ciacha ' o którym non stop nawija połowa płci żeńskiej w mojej byłej szkole. Przyznam , zrobiło mi się trochę wstyd, że go nie poznałam , ale to chyba stawia mnie w lepszej sytuacji. Gdybym rzuciła się na niego piszcząc i obcałowując go ten pomyślałby, że jestem jakąś wariatką z zaburzeniami psychicznymi . Towarzystwo gwiazdy nie zrobiło na mnie zbyt dużego wrażenia. Chociaż myśl, że siedzę kilka centymetrów od chłopaka o którym marzy kilka procent dziewczyn na świecie dawała mi ' dziką ' satysfakcję. Zayn wyglądał na zwykłego chłopaka, nie na jakiegoś gwiazdorzącego snoba... Ale być może to tylko pozory? Znam go od kilkunastu minut, więc nie mogę tego wiedzieć. Jednak kobieca intuicja podpowiada mi, że to na prawdę wspaniały chłopak. Zobaczymy jak to będzie... ale kurde , co ja w ogóle robię? To nie jest do mnie podobne. Wsiadam do samochodu z ledwo znanym mi chłopakiem i po kilku minutach znajomości stwierdzam iż jest on niesamowitą osobą . Na prawdę siebie nie poznaję . Wcześniej porzebowałam dużo czasu , żeby komu kolwiek zaufać , nie nawiązywałam nowych znajomości . Z resztą o czym ja mówię , to tylko jedna noc , później nasz kontakt się urwie , jestem tego w stu procentach pewna .

Z jego opowieści wynikało, że mieszka on z Harrym - słodkim i bezczelnym loczkiem - podrywaczem , który mimo wszystko poszukuje tej jedynej dziewiewczyny na całe życie. Z Lousiem - najstarszym członkiem zespołu, ale za razem największym dzieckiem , które ma ogromne poczucie humoru. Mieszka również z Liamem - wrażliwym romantykiem, który boi się łyżek jak niczego innego i Niallem - wiecznie nienajedzonym blondaskiem. Chłopcy są najlepszymi przyjaciółmi i taraktują siebie jak braci.

Nie wiedziałam co o tym wszystkim sądzić, pojawiły się kolejne wątpliwości co do mojego nocowania u chłopaka, ale ten zapewnił mnie że chłopcy na pewno nie będą mieli nic przeciwko i ucieszą się z powodu nowo poznanej osoby.
- Dziękuję. - powiedziałam radośnie i msnęłam delikatnie policzek chłopaka . Widać było , że ten się zawstydził, ponieważ na jego policzkach pojawiły się czerwone rumieńce.
- Nie dziękuj , nie masz za co. Cieszę się , że mogę pomóc tak pięknej dziewczynie jak Ty. - odparł po chwili. Uśmiechnęłam się pod nosem i nic już nie mówiłam.

Po kilku minutach dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z samochodu i spojrzałam na ogromny dom w jakimś jasnym odcieniu. Nie dostrzegłam dokładnie jaki to kolor, bo na dworze było już ciemno. Beż, a może jasny fiolet? Na około rosła masa pięknych, kolorowych krzewów ozdobnych , a po prawej stronie widniał ogromny basen i piękny ogród .
- A więc tak mieszkają gwiazdy. - stwierdziłam mówiąc szeptem, jakby do siebie. Ruszyłam w stronę dużych drzwi wejściowych przy których stał Zayn. Odkluczył i wpuścił mnie pierwszą do środka. Po przekroczeniu progu nagle poczułam jakbym dostała czymś w twarz , wydaje mi się że mogła to być piłka , a moment po tym usłyszałam przeraźliwy śmiech.
- Ałć . - jęknęłam głośno chwytając się za bolące miejsce. Zayn natychmiast do mnie podbiegł i zapytał, czy nic mi nie jest. Chwilę po tym widziałam przed sobą jeszcze czwórkę innych chłopców przyglądających mi się z ciekawością. Jeden do mnie podszedł i z przejęciem w głosie zaczął nawijkę :
- Jezu na prawdę Cię przepraszam , myślałem że to Zayn ... przepraszam nie chciałem w ciebie trafić, na prawdę Cię przepraszam , nic ci nie jest ?! - mówił usprawiedliwiając się. Chłopak miał dłuższe blond włosy i błękitne, strasznie hipnotuzujące oczy. Przypominając sobie opowieść Zayna wywnioskowałam, że to może być Niall.
- Nic się nie stało ... - odpowiedziałam lekko przytłumiona , tak dużym przejęciem wśród chłopców. Nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi.
- Ale na pewno ? - rzucił Malik w moją stronę. Pokiwałam głową na tak i uśmiechnęłam się sztucznie . Mam nadzieje , że chłopcy tego nie zauważyli ...
- To dobrze. Słuchajcie panowie , to jest Megan. Zostanie dzisiaj u nas na noc. - głos należący do Zayna skierował się w stronę innych członków One Direction. Chłopak chciał kontynuować , jednak ktoś mu przerwał.
- Uuuu , gdzie ty wyhaczyłeś taką laskę ? Nie no , szacun stary. Nie martw się , nie będziemy wam przeszkadzać w nocy ! - powiedział głośnym tonem loczek, a rzeszta chłopaków popatrzyła się na siebie robiąc tak zwaną ' pokerface '. Zrobiłam minę typu ' Że co proszę ? ' i zmierzyłam Harrego od stóp do samego czubka głowy. No co on sobie do cholery myśli, że jestem jakąś panienką do zabawy na jedną noc? Na prawdę na taką wyglądam? Wiem , nie powinnam odstawiać takich teatrzyków ponieważ chłopcy w każdym momencie mogą mnie wywalić za drzwi , ale to co powiedział Harry na prawdę mnie ... zabolało? No niby nie zabrzmiało to jednoznacznie , ale domyślam się o czym pomyślał Styles.
- Źle zrozumiałeś Harry , zboczeńcu . - powiedział zażenowanym głosem Zayn. - Megan przyjechała z Ameryki, jest tutaj zupełnie sama. Na dodatek ktoś ją okradł , wszystko straciła . Spotkałem ją po dordze i zaoferowałem pomoc. - wyjaśnił. Spuściłam głowę , a po moim policzku spłynęła pjedyncza mała łza, samotna jak ja...
- Ej mała , nie martw się ! - rzucił w moją stronę jeden z chłopców , a reszta nadal stała przypatrując mi się dziwnie. Chłopak podszedł do mnie i mocno mnie prztulił patrząc mi się prosto w oczy. - Wujek Louis się tobą zajmie . - wydukał po czym wszyscy wybuchli głośnym śmiechem. Chwilę po tym usłyszałam :
- A więc tak , to jest Louis , ale jego już poznałaś . To Liam , ten od łyżek , ten niewychowany to Harold , ale myślę że poznałaś po fryzurze. - powiedział Zayn po czym poczochrał agresywnie Harrego po jego bujnej czuprynie , ten zrobił minkę jakby się miał popłakać i wywarczał niby poważnie : Później się policzymy !
- Tak , tak. A ten oto pan który rzucił cię piłką w twarz to Niall . - dokończył Malik. Niall podrapał się nerwowo po głowie i ' spalił buraka '.
- Oj już nie martw się, nic mi się nie stało. - puściłam oczko w stronę niebieskookiego blondyna. - Na prawdę bardzo miło mi was poznać i dziękuję , że nie macie nic przeciwko abym została tutaj u was na noc. Ale to tylko jedna noc, jutro już nie będziecie musieli znosić mojego towarzystwa. - powiedziałam lekko zawstydzonym głosem. Chłopacy tylko powiedzieli, że cała przyjemność po ich stronie i że mogę zostać u nich ile tylko chcę.

- Chodź , dam ci jakieś moje rzeczy, bo te już chyba nie będą nadawać się do użycia - odparł wzruszywszy ramionami Liam . - Tobie Zayn też radzę iść się przebrać , jesteś cały mokry , a nie chcielibyśmy żebyś złapał jakieś przeziębienie czy coś podobnego . - dokończył.
- Tak mamusiu ... - wysyczał Zayn , a ja zachichotałam.
- Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. - szepnęłam na ucho Malikowi , uśmiechnęłam się do wszystkich i wraz z Liamem powędrowałam na górę w celu poszukania jakiś ciuchów , w których mogłabym się przespać tą jedną noc.


Łapka ! Dziękuje za wyświetlenia i komentarze , jesteście genialni ! <3 Nie podoba mi się ten rodział . Nie wiem dlaczego , ale mi się nie podoba. Jest krótki , to po pierwsze . A po drugie to nie wiem . . Następny będzie lepszy i dłuższy , obiecuję ! A dodam go jakoś w środę ? Bo o gólnie to teraz jestem w górach i sobie wypoczywam i jest bardzo fajnie . No i to chyba wszystko z mojej strony , a wy komentujcie i mówice jak wam się podoba . Do zobaczenia <3

czwartek, 16 lutego 2012

2. Może to początek jakieś nowej przygody ?

Nim się zorientowałam byliśmy już na lotnisku. Kierowca wyjął moją walizkę z bagażnika, za co byłam mu bardzo wdzięczna, bo sama chyba bym nie dała rady. Zapłaciłam mu, wzięłam walizkę i ruszyłam w stronę wejścia na lotnisko. Podeszłam do jednej z kas.

- Dzień Dobry ! Do kąd jest najbliższy lot ? - zapytałam z lekka zdezorientowana. Kasjerka dziwnie się na mnie popatrzyła. Wyobrażam sobie co mogła w tej chwili o mnie pomyśleć. Jakaś gówniara próbuje uciec z domu, robiąc rodzicom tylko nie potrzebne problemy. Ale co ona może do cholery wiedzieć? Kobieta nadal patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem.
- Sprawdza pani do kąd ten lot czy mam podejść do innej z kas ? - wydukałam z wymuszonym uśmiechem. - Jasne, oczywiście. Niech pani się nie denerwuje, już sprawdzam! - powiedziała i zaczęła wystukiwać coś na klawiaturze swojego komputera. - Najbliższe loty mamy do Włoch, Londynu, Moskwy i Tokio. Samolot do Londynu startuje o 14:30, czyli za jakąś godzine, a reszta troszkę później. - odparła. Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się. Rozważałam pomiędzy Londynem, a Włochami. Wyjazd do stolicy Wielkiej Brytanii już od dawna był moim marzeniem, jednak rodzice nie chcieli puścić mnie samej, iż twierdzili że jestem za młoda , pfff ... Włochy? Europa , wiecznie ciepło, piękne krajobrazy, przystojni chłopacy i pyszna pizza. Czego chcieć więcej ? Być może byłby problem z językiem, ale myślę, że dałabym radę. Pomyślałam jeszcze małą chwilkę i doszłam do wniosku, że lepszym wyborem będzie Londyn. Przypomniało mi się również, że mieszka tam dziewczyna, którą poznałam kiedyś na Hawajach. Mam chyba nawet w telefonie zapisany jej numer. Moje przemyślenia przerwał mi dźwięk głosu jakiegoś mężczyzny:
- Czy mogłaby się pani pośpieszyć, nie jest pani jedyna w tej kolejce, my również się śpieszymy. - oznajmił.
- Tsa . - powiedziałam z nutką ironi w głosie . - Więc poproszę bliet do .. - zająłkam się - do Londynu. - powiedziałam przygryzając lekko dolną wargę. Kasjerka wydała mi bilet, zapłaciłam i ruszyłam w stronę miejsca, w którym miała się odbyć odprawa. Wylot miał być za 30 min, więc oddałam moją walizkę i w mozolnym tempie szłam w stronę rękawa, który prowadził do samolotu. W samolocie zostałam usadowiona pomiędzy jakiś dwuch starszych mężczyzn. Coś mi się zdaje, że ci w górze nie chcą tak do końca mi dogodzić. No niby kto cierpi, to później ma lepiej.. Ale takie akcje, to mogliby darować chociaż mnie. Będę siedzieć kilka godzin w samolocie, między dwoma staruszkami, którzy mówiąc coś ślinią się jak małe dzieci. Tak, bo życie przecież jest piękne. Trochę zestresowana patrzyłam na boki, jednak po dłuższym zastanowieniu i wylocie samolotu postanowiłam wyłączyć się tymczasowo ze świata,więc włożyłam do uszu słuchawki od mojego niebieskiego iPoda i zrezygnowana oparłam się o siedzenie. Przemyślałam sobie jeszcze raz to wszystko, w mojej głowie myśli zaczęły toczyć walkę. Czy ja na pewno dobrze robię? Nawet jeśli nie, nie ma już odwrotu. Zamknęłam oczy i nie zdając sobie sprawy , padłam w objęciach Morfeusza.

-Wstawaj- poczułam szturchanie w prawe ramię. Ziewnęłam i spojrzałam na szczerzącego się w moją stronę mężczyznę - Lądujemy - oznajmił i wskazał ręką na pas. Zapięłam go i wyciągnęłam słuchawki z uszu.

Po odebraniu bagaży ruszyłam w stronę wyjścia z lotniska. Właśnie zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę nie wiem gdzie ja mam teraz iść, co ze sobą zrobić. Najbliższy hotel - tylko to mi zostało. Pogoda była okropna. Desz lał jak z cebra, niebo było całkowicie przysłonięte czarnymi jak węgiel chmurami. Na dodatek wiał jeszcze straszny wiatr, który zniszczył mi całą fryzurę. No tak, klimat umiarkowany , trudno, będe musiała się jakoś przyzwyczaić. Zauważyłam kilka taksówek stojących przy krawężniku chodnika i natychmiast podbiegłam do jednej z nich. Wsiadłam i porosiłam kierowce, żeby zawiózł mnie do najbliższego hotelu. Los chciał, że akurat w środku jazdy złapaliśmy ' gumę '. Kierowca wyszedł z auta i zaczął grzebać , próbując zamontować nowe koło, jednak widziałam, że coś mu to nie wychodziło.

Siedziałam tam jakieś 2h , a nadal nic dobrego się nie wydarzyło.
- Ugh, jednak moje szczęście przekracza wszystkie inne ! - powedziałam sama do siebie.
- Coś panienka mówiła? - zapytał mężczyzna z wymuszonym uśmiechem na twarzy. - Pomoc drogowa za chwilę powinna przyjechać. To wszystko przedłuża się tak przez tą pogodę, naserdeczniej panią przepraszam ! - wydukał w moją stronę.
- Niech pan nie przeprasza, to nie pana wina. Czy do tego hotelu jest daleko stąd? - przyszedł mi pewnien pomysł do głowy, głupi jak każdy inny, ale przecież nie będe tu siedzieć w nieskończoność!
- Pieszo jakieś 15 minut. Hotel znajduję się na obrzeżach Londynu, więc droga cały czas jest prosta. - odparł.
- W takim razie dziękuje, ja już pójdę. Wolę zmoknąć do suchej nitki niż siedzieć tutaj , marznąć i czekać na zbawienie. - powiedziałam z ironią w głosie i wysiadłam. Wyciągnęłam walizkę z bagażnika, chwyciłam ją za rączkę i ruszyłam przed siebie. Szłam, szłam i szłam moknąc. Czułam jak cały makijaż spływał mi po twarzy, nie chciałabym się teraz zobaczyć w lustrze. Temu facetowi chyba coś się pomyliło, idę już pół godziny, a nie widać jak narazie żadnego hotelu, żadnego znaku, który mówiłby że jakaś noclegownia by się tutaj znajdowała. Przechodząc koło jakiegoś małego zagajnika usłyszałam kroki, jakby ktoś szedł za mną. Niepewnie się obróciłam, ale nikogo nie było, więc ruszyłam dalej. Ponownie usłyszałam odgłosy jakby kroków. Obróciłam głowe i delikatnie spojrzałam przez ramię, czy na pewno nikt za mną nie idzie. Naglę ujrzałam postać najprawdopodobniej muskularnego mężczyzny, po plecach przeszedł mnie dreszcz, a z ręki wyleciała mi torebka. Mężczyzna rzucił się na mnie, uderzając mnie w policzek. Zaczęłam krzyczeć i wołać o pomoc . Ten najwidoczniej się przestraszył , chwycił moją torebkę w ręke , walizkę wziął pod pachę i uciekł . Zaczęłam za nim biec , jednak po chwili straciłam siłę i uświadomiłam sobie, że to nie ma sensu. W między czasie zdążyłam jeszcze zaliczyć glebę. Stanęłam dychając przeraźliwie głośno . Usiadłam na ziemi , schowałam twarz w dłonie i zaczęłam płakać. Właśnie uświadomiłam sobie, że przyjechanie tutaj było najgorszą, podjętą przeze mnie decyzją w życiu ! Jestem sama , na jakimś pustkowiu , nie mam żadnych rzeczy , nie mam pieniędzy , jestem cała mokra i cholernie mi zimno. Gorzej być nie może ! W takich momentach zastanawiam się czy życie mówi do mnie " Nie przejmuj się , to kolejne doświadczenie , z którym dasz sobie radę " , czy może" Uwielbiam robić Ci psikusy i patrzeć jaką masz wtedy minę ''... Postanowiłam , że wezmę się w garść i pójdę dalej szukać jakiegoś miejsca, w którym ktoś by mi pomógł. Stamtąd zadzwonie na policję i zgłosze napad, ale z resztą w co ja wierze i tak nie odzyskam swoich rzeczy... Wstałam , przetarłam oczy, które wręcz szczypały mnie od łez i szłam dalej. Po kilku minutach usłyszałam odgłos przejeżdżającego samochodu. Wystraszyłam się , że to kolejny paralita który chce mnie okraść i Bóg wie jeszcze co ze mną zrobić. Samochód się zatrzymał . Przyśpieszyłam . Nagle usłyszałam głos :
- Ej ty ! Zaczekaj ! - nadal ignorowałam i szłam już prawie biegiem. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię od tyłu , odszarpnęłam się.
- Nie bój się ! Nic ci nie zrobię ! Co ty tu robisz o takiej porze sama , jeszcze na dodatek w taką pogodę ? - odparł jak sądze chłopak, ponieważ poznałam po głosie. Odwróciłam się i popatrzyłam się dziwnie na niego. Był wyższy odemnie, miał ciemne włosy i brązowe , błyszczące oczy , które przyciągały jak magnez. Na głowie miał kaptur, więc nie widziałam dokładnie jego twarzy. Nagle ni stąd , ni z owąd rozpłakałam się ponownie jak jakieś dziecko i mocno się do niego przytuliłam. Poczułam dziwne uczucie bezpieczeństwa.
- Nie wiem gdzie jestem , taksówa którą jechałam się zepsuła i postanowiłam , że na piechotę dojdę do hotelu . W między czasie ktoś mnie okradł i wszystko mi zabrał . Nie mam nic . Nic , rozumiesz ?! - zaczęłam krzyczeć. - nikogo tutaj nie znam, przyjechałam z Ameryki. Teraz już nawet nie mam gdzie spać, bo jak zapłacę za hotel ?!?! Jestem beznadziejną i egoistyczną idiotką ... - kontynuowałam , ale przestałam , ponieważ chłopak mógł pomyśleć , że biorę go na litość. - Z resztą , nie ważne ... - odkleiłam się od niego i odwróciłam głowę.
- Strasznie mi przykro. - wyszeptał i zawiesił się na chwilę. - Wiesz , wpadłem na pewien pomysł. Pojedziesz teraz ze mną do domu, wysuszysz się , prześpisz . Co ty na to ? Wiem , prawie w ogóle mnie nie znasz, ale zufaj mi , nie mam złych zamiarów. Tak w ogóle to jestem Zayn . - podał mi dłoń , lekko się uśmiechając. Stałam tam i patrzyłam się centralnie w jego oczy, były one takie piękne, hipnotyzujące. Zupełnie jak z mojego ostatniego snu . Musiało wyglądać to przekomicznie.
- Więc jak ? - spytał . Pomyślałam chwileczkę i doszłam do wniosku, że jadąc z chłopakiem niczego nie stracę, a być może zyskam. Przecież osoba z tak pięknymi oczami nie może zrobić krzywdy , prawda ? Podrapałam się po głowie nerwowo , odgarnęłam włosy z czoła i powiedziałam niepewnie :
 - Ja jestem Megan . Ok , chodźmy już , bo stoimy tu jak jakiś dwuch idiotów. - wysyczałam, chłopak zaśmiał się . Ściągnął z siebie fioletową bluzę i zarzucił mi ją na ramiona. Pociągnął mnie za rękaw w stronę auta. ' Może to początek jakieś nowej przygody ? ' - pomyślałam.

Witajcie słonka ! Dziękuję Wam za tak dużą ilość wyświetleń , jesteście wspaniali <3 Mam nadzieję , że choć trochę się wam podoba . Ten rozdział nie jest zbytnio zadowalający jeszcze mało w nim o chłopcach z 1D , ale już w trzecim rozdziale to się zmieni. Komentujcie jeśli wam się podoba czy macie jakieś zastrzeżenia. W sobotę wyjeżdżam w góry, więc nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział. Coś koło poniedziałku możecie zajrzeć i sprawdzić . Buźka :*

Jeśli ktoś chce mogę informować go o kolejnym rozdziale , wystarczy podać w komentarzu swój numer gg , profil na photoblogu , zapytaj ( lub na jakimś innym portalu, czy czymś - np. skype ) 

poniedziałek, 13 lutego 2012

1. Coś się kończy, coś zaczyna.

Otworzyłam delikatnie powieki. Moim oczom ukazało się jasne światło bijące dokładnie w moim kierunku. Nagle tajemnicza jasność zanikła. Moje ciało ogarnęły dziwne dreszcze , jakby coś lub ktoś przybliżało się do mnie a ja nie mogłam się przed tym obronić. Ciało nie wypełniało rozkazów , a jasne światło całkowicie zniknęło. Na swoich plecach poczułam ciepły oddech , a dreszcze nasiliły się. Gorące opuszki palców delikatnie odsłoniły moje długie , ciemnobrązowe włosy na bok . Tajemnicza dłoń zaczęła gładzić mój kark . Rozkosz przepełniła całe moje ciało. Chciałam by nie przestawał mnie dotykać . Z jego ust słychać było wydobywające się szeptem moje imię . Zaczął pieścić mnie delikatnymi pocałunkami na szyi . Obróciłam się by spojrzeć w oczy osobie , która sprawiała mi wielką przyjemność. Chłopak miał piękne czekoladowe oczy , które ukrywały się za czarnym kapturem , a jego idealne różowe usta uśmiechały się do mnie uwodzicielsko . Delikatnie pogładziłam jego zaczerwienione policzki . Nieznajomy przybliżył swoje usta do moich . Czułam jak stado motylków nie chce opuścić mojego ciała . Zamknęłam oczy . Jedynym marzeniem było to by ta ,,chwila'' trwała wiecznie . Otworzyłam oczy . Ujrzałam ciemną , niebieską plamę . Znajdywałam się w swoim pokoju . W swoim ciepłym łóżeczku . Choć był to tylko głupi sen , na moim ciele widniała gęsia skórka . Sięgnęłam po telefon leżący niepodal mnie . Wyświetlacz wskazywał 5:30 . Nagle usłyszałam jakieś krzyki dochodzące z dołu. No tak , rodzice znowu się kłócą . Schowałam się pod kołdrę i próbowałam ponownie zasnąć , bezskutecznie . Ich krzyki były coraz głośniejsze . Miałam już tego serdecznie dosyć . Wygramoliłam się z potarganej kołdry , zarzuciłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół . Weszłam do kuchni i zaczęłam się z irytacją przysłuchwiać rozmowie.
- Mówiłem ci ! Te materiały miałaś wysłać do tej firmy ! - krzyczał ojciec rzucając w stronę mamy jakąś kartkę.
- A skąd ja do jasnej cholery miałam to wiedzieć ? - wrzeszczała moja matka.
- No jak to skąd? Tłumaczyłem ci wczoraj to 2 godziny, ale ty najwidoczniej bardziej zainteresowana byłaś tą brazylijską telenowelą, która leciała w telewizji !
- Aaaaaaa !! - stanęłam między nimi i zaczęłam krzyczeć jak najgłośniej umiałam.
- Czego się drzesz ? Nie widzisz, że rozmawiamy ? - warknął surowo w moją stronę tato.
- A wy czego się drzecie ? Spać nie idzię . I nie , nie widzę. Bo wy nie rozmawiacie ! Zachowujecie się jak najgorsza patologia ! Mam tego dosyć ! - krzyczałam, a po moim zimnym jak lód policzku spłynęło kilka goszkich łez.
- Nie nawidzę was ! - dodałam i w szybkim tempie wróciłam do swojego pokoju . Usiadłam na łóżku chwytając się za głowę . Kolejny poranek kiedy powinnam dostać pochwałę, że nadal żyję. Nie zagłodziłam się, nie utopiłam w wannie, nie wzięłam nic na sen i nie zapiłam tego wódką. Nie zapiłam się tak ogólnie, nie wlazłam pod pędzący autobus. Kolejny poranek kiedy moi znajomi i mój psychiatra powinni przysłać mi wielki bukiet kwiatów z karteczką: Jesteśmy dumni, że sobie radzisz. Na prawdę mam już tego wszystkiego dość. W takich momentach na prawdę odechciewa się żyć, ale już wkrótce to się zmieni. Nie będzie codziennego płaczu, ciągłego wysłuchiwania krzyku rodziców... Wszystko się zmieni , ja się zmienię przedewszystkim. Być może przypomni im się kiedyś, że mieli córkę, ale wtedy będzie już za późno. Nie wrócę tutaj, nigdy. Wyjeżdżam stąd. Wyjeżdżam na zawsze. Nie mam po co tutaj żyć. Kiedy 3 lata temu zmarła moja najlepsza przyjaciółka, a mój chłopak zostawił mnie twierdząc , że się okropnie zmieniłam wszystko straciło sens. On miał rację . Zmieniłam się . Czasem, gdy patrzę w lustro nie widzę już tej samej wiecznie wesołej dziewczyny co kiedyś , a może tylko zajrzałam w prawdziwy świat? Od tego czasu nie wierzę w taką fikcję jak miłość. Zdarzają się wyjątki, to prawda. Ale większość 'miłości', to zwyczajne zauroczenia, prowadzące do bólu, cierpienia i depresji. Nie mam ochoty przeżywać czegoś takiego ponownie, bo głupia się zakochałam. Jak będę chciała pocierpieć przytrzasnę sobie rękę drzwiami. To nie jest dla mnie. Trzy lata temu upadły mi różowe okulary tłukąc się na drobne kawałeczki. Jeden okular przeżył aby nadal mącić mi w głowie i wciskać kit, że nie jest tak źle, ale ja po prostu sobie nie radzę. Nie mogę, nie chcę tu żyć, chcę wyjechać jak najdalej stąd. Chcę zacząć wszystko od nowa.

Moje przemyślenia przerwało głośne trzaśnięcie drzwiami. To na pewno rodzice wychodzą do pracy. Myślę, że to dobry moment żeby to zrobić, żeby spakować się i uciec stąd nie mówiąc o tym nikomu. Zerwałam się z łóżka i szybkim krokiem ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, którego tak mi było trzeba. Gdy wyszłam , podeszłam do lustra by ogarnąć trochę moją górną część ciała. Wyprostowałam moje niesforne , ciemnobrązowe fale , następnie użyłam korektora by ukryć kilka moich niedoskonałości i na koniec podkreśliłam moje długie rzęsy pogrubiającym tuszem . Jeszcze w szlafroku podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej zestaw ciuchów , który przygotowałam wczoraj. Niebiesko biała koszula w kratę , szare jeansy i czarne conversy. Ubrałam się jak najszybciej się dało i poszłam na poddasze , aby wyciągnąć z niego moją ogromną czerwoną walizkę. Rozłożyłam ją na środku pokoju, otworzyłam szafe i zaczęłam wyciągać z niej wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Nie przewidziałam tylko, że będzie tego tak dużo. Później włożyłam jeszcze tylko kosmetyczkę, prostownicę, laptop i inne rzeczy bez których nie mogłabym żyć. Po 3 godzinach pakowania się , wreszcie skończyłam. Z wielki trudem zapinałam walizkę, ale w końcu mi się udało. Nie wierzę, całe moje życie wmieściłam do jednej walizki. Usiadłam na niej i jeszcze raz wszystko przemyślałam. Pojawiły się wątpliwości. ' Megan idiotko , co ty robisz? Gdzie ty chcesz lecieć? Co chcesz robić? Wiesz, że jesteś egoistką? Nie przemyślałaś tego wystarczająco dobrze, rozumiesz? ' i tysiące innych pytań plątało się w mojej głowie, ale ja już podjęłam decyzję i nie mam zamiaru jej zmieniać. Poradzę sobię . Jak to się mówi ? Samotność sprawia, że ludzie stają się silniejsi.

Zniosłam z wielkim trudem moją ogromną walizkę na dół i zadzwoniłam po taksówkę. Poszłam jeszcze do komody , w której tata trzymał pieniądze. Wiem , że źle zrobiłam , nie powinnam brać tych pieniędzy, ale moje oszczędności nie wystarczą mi na bilet i życie jeszcze jak na razie w nieznanym mi miejscu. Wyciągnęłam spory rulonik pieniędzy , nie wiem ile dokładnie tam było. Część włożyłam do mojego portfela , a część do walizki. Tata zrozumie . Przynajmniej mam taką nadzieję ... Ostatni raz obeszłam cały dom i usiadłam na schodach. Z mojego oka wypłynęła jedna samotna łza. No tak Megan , wiedziałaś że tak będzie. Przecież zawsze ten dom był Ci bliski. Wzięłam kartkę i napisałam :
 ' Drodzy rodzice ! Porwały mnie atomówki i nie wiem kiedy wrócę...'
- Nie , nie , nie . Co ja odpieprzam? Należą im się przecież wyjaśnienia . - powiedziałam szeptem. Pogniotłam kartkę i wzięłam nową. Zaczęłam od początku.
' Drodzy rodzice ! Proszę Was nie martwcie się o mnie. Wszystko jest w porządku. Postanowiłam zacząć nowe życie. Od czasu do czasu będę się odzywała. Nie szukajcie mnie i pamiętajcie, że mimo wszystko bardzo mocno Was kocham .Wasza córka, Megg.'
Eh. Pisząc to już byłam cała zalana łzami. Przypomniało mi się całe moje życie. Jeszcze kilka lat temu było tak wspaniale. Byliśmy kochającą się rodziną. Niczego nam nie brakowało. Kochałam ich a oni mnie. A teraz ? Wszystko się zmieniło . Dla nich najważniejsza jest praca. Rzadko kiedy przypominają sobie o moim istnieniu, a jeśli nawet to zrobią, kończy się na jednym wypadzie na rodzinny obiad i znów wraca szara rzeczywistość, znowu o mnie zapominają. Dlatego właśnie myślę , że moja ucieczka stąd jest najlepszym rozwiązaniem. Z myśli wyciągnął mnie klakson taksówki. Kartkę z wiadomością zostawiłam na stole . Kierowca pomógł mi wszystko włożyć do bagażnika . Zakluczyłam drzwi i wsiadłam. Auto ruszyło. Ostatni raz spojrzałam na mój dom. No tak . Coś się kończy, coś zaczyna - pomyślałam. W drodze na lotnisko myślałam. Komu najbardziej będzie mi brakować ? Czy oni w ogóle będą rozpaczać po mojej ucieczce ? Niestety na te pytania nie znałam odpowiedzi.


Cześć , witam ! ; ) . Wreszcie dodałam ten rozdział , po długiej walcę rozpracowałam tego bloga ! <brawo> . Otóż będe tutaj pisać opowiadanie o zespole One Direction. To znaczy , to już pewnie wiecie, ale tak dla pewności. Rozdziały będą pojawiać się co 5-6 dni do tygodnia , zależy jak się wyrobię. Teraz mam ferię, więc trochę więcej czasu poświęce na pisanie rozdziałów i pewnie szybciej będe je dodawać. Przedewszystkim mile widziane są komentarze ... nie, że od was tego wymagam, ale jak będziecie pozytywnie komentować to będe wiedziała, że jest po co pisać to opowiadanie, że wam się podoba. Oczywiście słowa krytyki też ' przyjmę na klatę '. Komentarze można dodawać niezależnie, czy ma się konto na blogspocie. Także zapraszam do komentowania. A no i polecajcie jak wam się podoba mojego bloga swoim znajomym Derictionerką, byłabym wdzięczna i z góry dziękuję. Jutro , po jutrze następny rozdział. Baju :*

Bohaterowie .

Megan Rose ( 17 l. ) - Mieszka w New Jersey. Jest normalną nastolatką z problemami.Zawsze starała się myśleć optymistycznie i patrzeć na świat przez ' różowe okulary ' , do czasu kiedy nie umarła jej najlepsza przyjaciółka i nie zerwał z nią chłopak. Dziewczyna straciła chęć do życia i zamknęła się w sobie. Nie wierzy już w coś takiego jak ' miłość '. Ma dość codziennych kłótni rodziców, więc postanawia uciec od wszystkich problemów, zapomnieć o wszystkich i zacząć życie od nowa, w zupełnie nowym otoczeniu.
 

Zayn Malik ( 19 l. ) - jeden z pięciu członków zespołu One Direction. Bożyszcz tysiąca nastolatek. Jednak nie znalazł jeszcze tej jedynej. Kocha muzykę. Jest zupełnie inny niż myślą wszyscy - nadęty pozer z kieszeniami wypchanymi pieniędzmi. Tak na prawdę jest bardzo wrażliwy . Tylko najbliżsi wiedzą jaki jest na prawdę.


Harry Styles ( 18 l. ) - członek 1D. Bardzo chciałby zaznać smak prawdziwej miłości , jednak w jego sytuacji jest to bardzo trudne . Boi się obdarować zaufaniem dziewczyny, gdyż obawia się , że tak naprawdę jego wybranka bardziej będzie kochać pieniądze na jego koncie niż jego samego.


Liam Pyane ( 18 l. ) - członek brytyjsko-irlandzkiego boysbendu One Direction . Wybranką jego serca jest Danielle , którą bardzo kocha i nie wyobraża sobie życia bez niej.


Louis Tomlinson ( 20 l. ) - 1/5 zespołu One Direction. ' Fizycznie ' najstarszy z członków 1D, jednak ' psychicznie ' największe dziecko . Ma ogromnie poczucie humoru. Uważa, że miał wielkie szczęście, że mógł poznać tak wspaniałaych ludzi jak Harry , Liam , Zayn i Niall . Nie wyobraża sobie funkcjonowania bez nich.


Niall Horan ( 18 l. ) - wiecznie nienajedzony członek zespołu. Ma blond włosy i hipnotyzujące błękitne oczy. Wszystkich zaraża śmiechem. Wydaje się być niedojrzały psychicznie, jednak to tylko pozory.